Zakaz sprzedaży żywych karpi. Kołodziejczak: Zaraz dojdziemy do absurdu

Zakaz sprzedaży żywych karpi. Kołodziejczak: Zaraz dojdziemy do absurdu

Poseł KO Michał Kołodziejczak w Sejmie
Poseł KO Michał Kołodziejczak w Sejmie Źródło: Newspix.pl / Damian Burzykowski
Poseł KO Michał Kołodziejczak dał do zrozumienia, że nie przemawia do niego pomysł zakazu sprzedaży żywych karpi. Opowiedział, jak według niego można z nimi postępować.

W ubiegłym tygodniu „Rzeczpospolita” pisała, że najbliższe święta mogą być ostatnimi, gdy będzie można kupić żywą rybę. – Świat się zmienia, a najlepsza idea to taka, na którą przyszedł czas. Jeśli popatrzymy na badania opinii publicznej, nadszedł właśnie moment na zakaz sprzedaży żywego karpia – mówiła gazecie posłanka Katarzyna Piekarska z Koalicji Obywatelskiej, członkini Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt.

Kołodziejczak o karpiach: Zaraz dojdziemy do absurdu

Zapytany o tę kwestię w Radiu ZET, poseł KO i lider Agrounii Michał Kołodziejczak, powiedział, że to da się rozwiązać łatwo.

– Jeżeli ktoś ma go nosić w torebce, to już lepiej, żeby go zabić… Dla mnie dyskusja na ten temat jest… – zaczął poseł.

– Myślę, że pani poseł Piekarska się obrazi. To jest dla niej ważna sprawa. Będzie pan za czy przeciw? – dopytywał Bogdan Rymanowski. – Pani poseł Piekarska ma sprawy, którymi się zajmuje, ma swoją wrażliwość, wyostrzoną wrażliwość – odpowiedział Kołodziejczak.

–Jaka jest pańska wrażliwość ws. karpia? – zapytał prowadzący. – Żeby go zabijać, jak ktoś chce go zabić w domu… – mówił jego gość. – Jest pan za czy przeciw zakazowi? – dopytywał prowadzący.

– Ale jakiemu zakazowi? – śmiał się Kołodziejczak. – Zaraz dojdziemy do absurdu – będzie zakaz zabijania karpi! – żartował. – Czyli jest pan przeciw zakazowi sprzedaży żywych karpi – podsumował prowadzący.

– Gdyby był ten karp normalnie przynoszony… u mnie w domu tak jest. Kupuje się żywego karpia, przynosi się go do domu szybko, żeby po drodze nie cierpiał. Zabija się go w miarę humanitarnie – opowiadał.

–A co to znaczy zabić w miarę humanitarnie karpia? – chciał wiedzieć Bogdan Rymanowski. Kołodziejczak odpowiedział, że jest to zabicie karpia po ogłuszeniu.

– A pan zabijał karpia? – pytał prowadzący. – Nie – odpowiedział poseł.

– Ma pan obrzydzenie czy jest pan za wrażliwy? – pytał prowadzący.

– Ja nie zabijałem karpia, nie wiem, dlaczego. Jak będę miał potrzebę, to go zabiję – odpowiedział jego gość. Dodał, że nie miałby oporów ku temu.

List do wyborców PiS od Kołodziejczaka

W trakcie rozmowy poseł KO mówił też o liście do wyborców PiS.

– Mam napisany list do wyborców PiS. Mówię jasno, to, co robi PiS, używając TVP to żerowanie na lękach i próba obrzydzenia wszystkiego, co nie jest PiS-em – powiedział. Dodał, że „nić sympatii między Agrounią, a ludźmi, którzy poszli głosować na PiS nie została zerwana”. – Będę robił wszystko, by była jeszcze bardziej odbudowana. Piszę w liście jasno: będę was godnie reprezentować w nowej kadencji Sejmu – mówił Kołodziejczak.

Czytaj też:
Michał Kołodziejczak chce „uwolnienia produkcji bimbru”. Pomysł wywołał spore kontrowersje
Czytaj też:
Czarnek o prawach zwierząt: Nie ma czegoś takiego. Proszę się rzucić również na mnie