Jasina wrócił do słów o „sługach narodu”. „Mazano mi odchodami drzwi”

Jasina wrócił do słów o „sługach narodu”. „Mazano mi odchodami drzwi”

Łukasz Jasina
Łukasz Jasina Źródło: Newspix.pl / Marcin Banaszkiewicz/Fotonews
W rozmowie z Moniką Jaruzelską były rzecznik MSZ mówił o kulisach odwołania go z funkcji i groźbach, jakie dostawał po wypowiedzi o „sługach narodu” ukraińskiego.

Gościem Moniki Jaruzelskiej na jej kanale na YouTube był były rzecznik MSZ rządu PiS. Łukasz Jasina powiedział, że w czasie jego kariery rzecznika zdarzyły mu się dwie nieprofesjonalne wpadki – słowa o „sługach narodu” oraz wypowiedź o okręgach wyborczych.

Opowiadał m.in. o konsekwencji swojej wypowiedzi o „sługach narodu”, nawiązującej do nazwy partii Wołodymyra Zełenskiego oraz tytułu serialu, w którym występował ukraiński przywódca. Tłumaczył też, że użył w tym wypadku staropolszczyzny, czyli wyrażenia oznaczającego bycia do dyspozycji.

– (..) Jeżeli nasi ukraińscy przyjaciele będą chcieli z tego planu skorzystać, pozostajemy do dyspozycji, podobnie jak w wypadku sojuszników. (…) Jesteśmy tutaj sługami narodu ukraińskiego, jego próśb – mówił ówczesny rzecznik MSZ Łukasz Jasina w kontekście propozycji prezesa PiS o potrzebie misji pokojowej NATO na terenie Ukrainy.

Słowa wywołały jednak ogromne kontrowersje.

Jasina o „sługach narodu”. „Zapłaciłem za to ciężko”

– Rzecznik czasem szybciej mówi niż myśli, to jest wada i zaleta. Myślałem, że w miarę ładnie wybronię prezesa Kaczyńskiego, ministra Dworczyka i wyjdę z tego pytania obronną ręką. Jak wyszedłem, tak wyszedłem. Stałem się symbolem kolaboracji z Ukrainą dla Konfederacji. Był hejt internetowy, już potrafię odróżnić, kto jest prawdziwym krytykiem, a kto botem. Wyroki śmierci, w wiadomościach na Instagramie, Facebooku. Mazano mi odchodami drzwi domu. Masa strasznych rzeczy, zapłaciłem ciężko za to, co się dzieje. Ale to była mała klęska retoryczna. Nigdy w życiu nie chciałbym powiedzieć, że Polacy komukolwiek służą, ani ja. – przekonywał. – Ani staropolszczyzna, ani erudycyjne nawiązania do filmu Zełenskiego nie są komukolwiek potrzebne. Rzecznik powinien starać się mniej błyszczeć, a mówić wprost – podsumował.

Dodał, że po tej wypowiedzi minister Rau zareagował „kilkoma gniewnymi mruknięciami” na śniadaniu w Tbilisi i zamknął sprawę.

W drugiej części wywiadu gość Moniki Jaruzelskiej mówił także o kulisach odejścia z MSZ. Jasina najpierw został zawieszony, a później zwolniony. Formalnie był rzecznikiem do 13 października.

– Przed samymi wyborami PiS nie było już . Dlaczego nie zostałeś wtedy przywrócony? – zapytała Jaruzelska.

– Cóż, widocznie nie byłem potrzebny, być może niełatwo się przyznać do błędu? A może zrobiłem się zbyt rozpoznawalny, zbyt mocno epatowałem świat swoją osobą? – mówił.

– To jest rywalizacja? – zapytała go prowadząca. – Może, nigdy się tego nie dowiem – odpowiedział.

Czytaj też:
Łukasz Jasina żegna się z MSZ. „Stałem się lepszy”
Czytaj też:
Łukasz Jasina zapłaci stanowiskiem za ostatnią wypowiedź? Rzecznik rządu: Jest na urlopie