Pani Aung San Suu Kyi została przewieziona do Domu Gości Państwowych w Rangunie, gdzie przez 90 minut rozmawiała z oenzetowskim wysłannikiem. Nie podano żadnych szczegółów tej rozmowy.
Spotkanie to uważa się z ustępstwo ze strony birmańskich władz, które trzymają przywódczynię opozycji w areszcie domowym od maja 2003 roku.
Gambari udał się też do birmańskiej stolicy Najpjidawu, gdzie spotkał się z szefem junty, generałem Than Shwe, oraz z ministrami kultury i informacji, generałami Khin Aung Myintem i Kyaw Hsanem. Rozmawiał też z przedstawicielami resortu spraw zagranicznych, lecz nie z ministrem.
"Chcemy, aby pan Gambari pozostał tutaj tak długo, aż rozpocznie się proces pojednania narodowego. Powinien mieć tak dużo czasu, ile potrzebuje" - powiedział brytyjski ambasador w Birmie Mark Canning.
Przypuszcza się, że Gambari - tak jak w przypadku swych poprzednich wizyt w Birmie - opowie o rezultatach spotkań dopiero po wyjeździe z tego kraju.
Jego dwie poprzednie wizyty w Birmie - w 2006 roku - nie doprowadziły do żadnych postępów w sferze pojednania narodowego, demokratyzacji, uwolnienia pani Suu Kyi lub około 1000 więźniów politycznych.
62-letnia pani Suu Kyi stała się znana na świecie w 1991 roku, gdy otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla. Było to podczas pierwszego jej pobytu w areszcie domowym w latach 1989-1995. Birmańska junta poddaje ją ciągłym represjom od 1990 roku. W ciągu 3 ostatnich lat tylko 2 osobom z zagranicy zezwolono na spotkania z nią - Gambariemu i jej lekarzowi
Kierowana przez Suu Kyi Narodowa Liga na rzecz Demokracji odniosła miażdżące zwycięstwo w wyborach do parlamentu w 1990 roku, ale wojsko nie przekazało jej władzy. Zamiast tego nadal prześladowało i więziło działaczy Ligi.
W Birmie od ponad półtora tygodnia trwają masowe protesty przeciwko pogorszeniu się warunków życia po sierpniowych drastycznych podwyżkach cen paliw. Demonstranci, wśród nich mnisi buddyjscy, domagają się też powrotu demokracji w kraju rządzonym od 45 lat przez junty. Podczas rozpędzania przez siły birmańskie prodemokratycznych demonstracji w Ragunie zginęło co najmniej 16 osób, w tym 2 cudzoziemców, a ponad 200 odniosło obrażenia.pap, em