Połączone natowskie dowództwo logistyczne Joint Support and Enabling Command (JSEC) osiągnęło zdolność operacyjną we wrześniu 2019 roku, a działa w niemieckim Ulm od 2021 roku. Powstało w odpowiedzi na agresję Rosji na Ukrainę w 2014 roku. Sojusz Północnoatlantycki uznał wtedy, że konieczne jest stworzenie mechanizmów, które pomogą przyspieszyć ruchy sił i wyposażenia Sojuszu i lepiej skoordynować działania.
Wybuch pełnoskalowej wojny w Ukrainie w lutym 2022 roku pokazał, jak szybko jest w stanie działać rosyjska armia i jak ważna jest logistyka po stronie obrońców. Dowództw NATO nie jest jednak zadowolone z poziomu współpracy między poszczególnymi krajami.
Przedstawiciel NATO ostrzega: Kończy nam się czas
Jak informuje agencja Reutera, NATO ostrzegło swoich członków, że przerost biurokracji utrudnia przemieszczanie się wojsk w Europie, co może spowodować poważne opóźnienia w przypadku wybuchu konfliktu z Rosją.
– Kończy nam się czas. To, czego nie zrobimy w czasie pokoju, nie będzie gotowe na wypadek kryzysu lub wojny – powiedział w rozmowie z agencją generał broni Alexander Sollfrank, szef JSEC. Jak podkreśla Reuters, od czasu zimnej wojny, Sojusz rozszerzył się o kolejne 1000 km na wschód. Łączna długość wschodniej flanki wynosi obecnie około 4 tys. kilometrów.
– Rozległy teren, fakt, że nie wszystkie siły są wysunięte do przodu – wszystko to oznacza, że Sojusz musi szybko przemieszczać oddziały ze swoich baz we właściwe miejsca na wschodniej flance – wskazywał Sollfrank. Jak dodał, wymaga to precyzyjnej logistyki. – W szczytowym okresie wojny na Ukrainie Rosja wystrzeliwała 50 000 pocisków artyleryjskich dziennie. Te pociski muszą dotrzeć do wyrzutni – powiedział. – Trzeba więc stworzyć magazyny – amunicji, paliwa, części zamiennych i prowiantu – tłumaczył dowódca JSEC.
„Mamy nadmiar przepisów”
Obecnie problemem jest to, że każdy kraj NATO ma inne przepisy, dotyczące m.in. odpowiednio wczesnego poinformowania o zamiarze wysłania amunicji czy dopuszczalnej długości konwojów wojskowych. – Mamy nadmiar przepisów, ale jedyną rzeczą, której nie mamy, jest czas – ostrzegł admirał Rob Bauer, szef Komitetu Wojskowego NATO.
– Wojna Rosji przeciwko Ukrainie okazała się wojną na wyniszczenie – a wojna na wyniszczenie to bitwa logistyczna – wskazał. Sollfrank w rozmowie z Reutersem stwierdził, że chciałby zobaczyć „wojskowe Schengen” – strefę obejmującą kraje członkowskie, która umożliwi swobodne przemieszczanie sprzętu wojskowego, amunicji i personelu.
Czytaj też:
Szturm migrantów na rowerach. Finowie odparli hybrydowe uderzenie Rosji