W Warszawie w Domu Technika NOT wręczono nagrody Towarzystwa Patriotycznego „Żeby Polska była Polską”. W niedzielę 26 listopada już po raz kolejny od 2012 roku wyróżniono w ten sposób „dzieła, ludzi i postawy służące Polsce”. Imprezę rozpoczęto od występu Jana Pietrzaka, prezesa TP.
Rozdano nagrody „Żeby Polska była Polską”
Oprócz Pietrzaka, który również pod koniec miał swój recital, w niedzielę na gali wystąpili także Karol Radziwonowicz, Dominika Świątek i Dariusz Stachura. Nie zabrakło oczywiście wystąpień gości, nagrodzonych statuetkami. Za rok 2023 nagrody przyznano pięciu osobom.
Wyróżniono:
- działacza „Solidarności Walczącej” Andrzeja Kołodzieja,
- dziennikarza Andrzeja Gelberga,
- dziennikarza i publicystę, bliskiego współpracownika prezydenta RP Ryszarda Kaczorowskiego – Jana Tarczyńskiego,
- ministra edukacji i nauki prof. Przemysława Czarnka
- i dziennikarza, współautora serialu „Reset” – Michała Rachonia.
Minister Czarnek podczas odbierania statuetki husarza stwierdził, że „aby Polska była Polską”, należy „wyleczyć Polaków z cholernych kompleksów”. – Bycie Polakiem to zaszczyt – podkreślał. Z kolei Michał Rachoń skorzystał z okazji i zwrócił się z apelem do ministra spraw wewnętrznych i administracji.
Michał Rachoń ponowił wezwanie o odtajnienie dokumentów MSWiA
Dziennikarz TVP i współautor serialu „Reset” powtórzył wezwanie do szefa MSWiA Marusza Kamińskiego o odtajnienie dokumentów, dotyczących resetu w relacjach z Rosją za rządów Donalda Tuska. – To ostatni moment, by zostały one odtajnione – zwracał uwagę.
W czwartek, 23 listopada, Rachoń wystosował w programie „Jedziemy” na antenie TVP apel do Prawa i Sprawiedliwości, które wciąż znajduje się u sterów władzy. Jak mówił, chodzi o upublicznienie wciąż nieodtajnionych dokumentów, które jego zdaniem mogą rzucić nowe światło na historię współpracy Warszawy i Moskwy we wskazanym okresie.
– Jeśli ci ludzie, którzy pełnią w tej chwili jeszcze przez jakiś czas kluczowe role w polskich instytucjach, podejmą decyzję o odtajnieniu tych dokumentów, to przejdzie to do historii i będziemy mogli jako obywatele ocenić działania, które były podejmowane. Bo takie dokumenty z całą pewnością istnieją w polskich archiwach, polskich instytucjach, kancelariach niejawnych i to od polityków zależy, czy podejmą decyzję o ich odtajnieniu – tłumaczył dziennikarz.
Czytaj też:
Spowiedź Daukszewicza: Próbowano mnie wplątać w politykę. Miałem zostać wiceministremCzytaj też:
Jan Pietrzak „odjechał” w „#Jedziemy” TVP Info. „Niemcy szykują nam okupację”