Deklaracja pomocy w negocjacjach między Warszawą a Kijowem w sprawie sporu o transport padła podczas rozmowy ministra spraw zagranicznych Łotwy Kristianisa Karinsha z polskim ministrem spraw europejskich Szymonem Sękowskim vel Sękiem. Informacja o tym pojawiła się również na stronach łotewskiego MSZ.
„Minister spraw zagranicznych wyraził gotowość Łotwy do przyłączenia się do negocjacji i udzielenia pomocy w znalezieniu rozwiązania sytuacji” – podkreślono w komunikacie.
Bogdan Klich o proteście przewoźników
Zdaniem byłego szefa MON Bogdana Klicha, genezy, trwającego od 6 listopada, protestu należy szukać w zaniechaniach polskiego rządu. Jak ocenił, można było uniknąć tej sytuacji poprzez międzyrządowy dialog, ale reakcja Mateusza Morawieckiego była spóźniona, bo zajął się skazanym na niepowodzenie projektem budowania rządu. – Jak zwykle do tej pory polski rząd się spóźnił. Przecież ten protest trwa od kilku tygodni – powiedział. – W tym czasie Morawiecki zajmuje się szopką pt. tworzenie nowego rządu, który wiadomo, że nie powstanie – dodał.
Klich twierdzi, że bierność Morawieckiego to chęć przerzucenia problemu przewoźników na kolejny rząd. – Ten gorący kartofel Morawiecki chce przerzucić na pole przyszłego premiera Donalda Tuska – wskazał. Dodał również, że strona ukraińska wie, że jakiekolwiek rozmowy z obecnym premierem Polski, nie przyniosą zadowalającego rezultatu. Podkreślił jednak, że problem z zażegnaniem kryzysu transportowego nie jest jedynie wynikiem zaniechań Morawieckiego. – Z jednej strony mamy nieudolność Morawieckiego z drugiej nieustępliwość Szmyhala – zaznaczył.
Dodał również, że pomimo tego, że w centrum problemu znaleźli się ukraińscy i polscy przewoźnicy, to nie oni są w ostatecznym rozrachunku najbardziej poszkodowanymi w tej sytuacji. – Na tych blokadach tracą nie tylko przewoźnicy polscy i ukraińscy. Tracą przede wszystkim polscy konsumenci – podkreślił.
Czytaj też:
Blokada na granicy polsko-ukraińskiej. Mer Lwowa atakuje, prezydent Zełenski studzi emocjeCzytaj też:
Ukraiński rząd chce ewakuować przewoźników. „Oszukana wieś” dołącza do protestu