57-letni Cristoforo Piancone po tym, jak spędził w więzieniu 25 lat, od 2004 roku korzystał na mocy decyzji sądu z przywileju ograniczonej wolności i był tylko pod nadzorem policji.
W samym centrum Sieny, w pobliżu Piazza del Campo, wraz ze wspólnikiem, który później zdołał uciec, napadł na centralę wielkiego banku Monte dei Paschi, rabując 170 tysięcy euro.
Policjanci pojmali go, gdy próbował otworzyć do nich ogień. Zrabowane pieniądze odzyskano.
Nie jest jasne, czy motywem napadu była chęć zdobycia pieniędzy na finansowanie działania grupy terrorystycznej, czy też było to pospolite przestępstwo.
Karę terroryście z Czerwonych Brygad złagodzono między innymi dlatego, że sąd przychylił się do jego prośby o możliwość podjęcia pracy.
Szef policji w Sienie wyraził oburzenie tym, że terrorysta, skazany za sześć morderstw, był de facto na wolności. "Gdyby w strzelaninie zginął policjant, jak wytłumaczyłbym to rodzinie ofiary?" - zapytał retorycznie szef miejscowej kwestury.
pap, ss