Od pewnego czasu coraz głośniejsze stają spekulacje dotyczące tarć, które mają mieć miejsce na linii Wołodymyr Zełenski – Walerij Załużny. Informatorzy „The Economist” twierdzą, że otwarty konflikt w kierownictwie kraju to skutek przedłużającej się kontrofensywy, która „nie poszła zgodnie z planem”, a co za tym idzie, wzajemnego przerzucania się odpowiedzialnością za brak wymiernych sukcesów na froncie w wojnie, którą rozpętała Rosja.
Ostatnio prezydent Ukrainy i głównodowodzący Siłami Zbrojnymi wymienili się opiniami, korzystając z przestrzeni publicznej. W wywiadzie dla „The Economist” Walerij Załużny stwierdził, że na froncie w wojnie z Rosją zapanował impas. Na te słowa zareagował Wołodymyr Zełenski, podkreślając, że „w morale nie ma pata”. – Jesteśmy w naszym domu. Rosjanie są na naszej ziemi. Dlatego nie ma impasu – podkreślił. Prezydent Ukrainy dodał także, że wojsko nie powinno mieszać się w politykę.
Konflikt Zełenskiego z Załużnym? „W morale nie ma pata”
Do doniesień dotyczących konfliktu, który ma się zaogniać na szczycie ukraińskiego kierownictwa, odniósł się Aleksiej Arestowycz w rozmowie z blogerem Wasilijem Gołowanowem. Były doradca w Kancelarii Prezydenta przedstawił – w jego ocenie – możliwe scenariusze.
– Dokąd to wszystko zmierza? Do tego stopnia, że sytuacja zostanie jakoś w niezwykły sposób rozwiązana. Powiem, co mam na myśli, mówiąc o nadzwyczajnym rozwiązaniu: albo jest to wojskowy zamach stanu, albo mówiąc relatywnie „trzeci Majdan”, jakieś powstanie ludowe – powiedział Aleksiej Arestowicz. – Albo rząd nagle opamięta się i podejmie jakieś nadzwyczajne kroki, coś w rodzaju rządu zgody narodowej, rządu zbawienia narodowego itd. Albo przeprowadzenie wyborów – analizował w dalszej części wypowiedzi.
Czytaj też:
Głównym celem już nie „zielona”, a „biała” granica. Nowy plan Putina i ŁukaszenkiCzytaj też:
Poroszenko z Orbanem miał uczestniczyć w międzynarodowej prowokacji? SBU oskarża