Leszek Miller w rozmowie z Tomaszem Lisem cofnął się do przeszłości. Były premier wspominał m.in. swoje spotkanie z ówczesnym premierem Włoch Silvio Berlusconi. Ze szczegółami opowiedział o kulisach wizyty włoskiego polityka w Polsce. – Miałem z Silvio taki przypadek, że poszliśmy do restauracji na obiad, trochę wypiliśmy wódki, on dużo wypił, a potem powiedział: słuchaj, gdzie są dziewczyny? – relacjonował obecny europoseł.
Funkcjonariuszki BOR jako panie to towarzystwa?
Leszek Miller przyznał, że nie wiedział jak rozwiązać problem, dlatego zwrócił się z prośbą o pomoc do szefa Biura Ochrony Rządu. – Poprosiłem swojego szefa ochrony i powiedziałem mu: słuchaj, są tu jakieś dziewczyny z Biura Ochrony Rządu? – opowiadał Leszek Miller. Na uwagę Tomasza Lisa, że premier Włoch miał zapewne coś innego na myśli, polityk nie zareagował, po czym zdradził, jak skończyła się ta historia.
– On mi mówi, że chyba jakieś są. Powiedziałem mu: jak tak, to powiedz im, żeby schowały te pistolety i tu przyszły – opowiadał. Ostatecznie jednak kuriozalny pomysł zaproszenia agentek na spotkanie z Silvio Berlusconim nie został zrealizowany. – Ostatecznie nie trzeba było, dlatego że jego współpracownicy przyszli i uprosili, żeby Berlusconi pojechał na lotnisko. On się tak świetnie tutaj czuł, że nie chciał odjeżdżać. Dopiero jak mu powiedzieli, że samolot grzeje silniki już od godziny a kalendarz w Rzymie jest wypełniony, polityk zmienił zdanie – podsumował Leszek Miller.
Szokująca opowieść Leszka Millera
Wyznanie Leszka Millera oburzyło posłankę Lewicy Katarzynę Ueberhan. „Prawdziwy mężczyzna wie, kiedy skończyć. Prawdziwy mężczyzna wie, czego nie zaczynać. Prawdziwy mężczyzna przeprasza za błędy, zamiast się nimi chwalić” – napisała parlamentarzystka w mediach społecznościowych.
– Były premier jest na etapie życia, gdy spisuje swoje wspomnienia, ale nie zawsze jest się czym chwalić. Zwłaszcza takim nagannym, seksistowskim zachowaniem – dodała.
Czytaj też:
Leszek Miller ma żal do Aleksandra Kwaśniewskiego. Chodzi o zmarłego synaCzytaj też:
Ostra wymiana zdań między Libickim a Kłeczkiem. „Nasza ostatnia niedziela”