Robocza wizyta Wołodymyra Zełenskiego w Stanach Zjednoczonych została ogłoszona niespodziewanie w niedzielę. Prezydent Ukrainy przebywał w tym czasie w Ameryce Południowej na zaprzysiężeniu nowego prezydenta Argentyny Javiera Milei. Tam media uchwyciły jego burzliwą wymianę zdań z premierem Węgier Wiktorem Orbanem. Budapeszt miał wysłać do USA lobbystów, którzy mieli przekonywać do ograniczenia pomocy dla Ukrainy.
Biały Dom poinformował w oficjalnym komunikacie, że Biden zaprosił Zełenskiego na spotkanie we wtorek 12 grudnia „aby podkreślić niezachwiane zaangażowanie Stanów Zjednoczonych we wspieranie narodu ukraińskiego w jego obronie przed brutalną inwazją Rosji”.
„W czasie, gdy Rosja nasila ataki rakietowe i dronowe na Ukrainę, przywódcy omówią pilne potrzeby Ukrainy i kluczowe znaczenie ciągłego wsparcia Stanów Zjednoczonych w tym krytycznym momencie” – czytamy w komunikacie.
Wizytę potwierdziło biuro prezydenta Ukrainy. „Kluczowe tematy dyskusji w Waszyngtonie będą obejmować dalszą współpracę obronną między Ukrainą a Stanami Zjednoczonymi, w szczególności poprzez wspólne projekty dotyczące produkcji broni i systemów obrony powietrznej, a także koordynację wysiłków między naszymi krajami w nadchodzącym roku” – czytamy w oświadczeniu Kijowa.
Pomoc dla Ukrainy. Biden i Blinken ostrzegają przed zamiarami Putina
Wizyta odbywa się w trudnym momencie. W zeszłym tygodniu Kongres głosami republikanów odrzucił nowy pakiet funduszy wojennych dla Ukrainy i Izraela o wartości 110 miliardów dolarów. Sekretarz stanu Antony Blinken podczas dwóch niedzielnych wywiadów telewizyjnych, przyznał, że „ kończą nam się fundusze” dla Ukraińców i apelował o zwiększenie wsparcia. – To czas, aby naprawdę zintensyfikować działania, ponieważ jeśli tego nie zrobimy, wiemy, co się stanie. Putin będzie mógł bezkarnie iść naprzód i wiemy, że nie zatrzyma się na Ukrainie – mówił.
W podobnym tonie wypowiadał się wcześniej Joe Biden. – Jeśli Putin zajmie Ukrainę, to na tym nie poprzestanie... Ważne, by widzieć to w szerszej perspektywie. Zamierza iść dalej, wyraził się dość jasno – powiedział Biden w Białym Domu.
Czytaj też:
Polska ma nowego ambasadora w Kijowie. „Niełatwe zadanie”