Jarosław Kaczyński powiedział, że skoro szef Tusk "koniecznie" chce debaty z nim, to on nie odmówi.
Tusk informując o tym, że sztaby PO i LiD ustaliły, iż będzie debatował z Kwaśniewskim powiedział, że "w jakimś sensie pierwszeństwo w debacie z nim ma zwycięzca poprzedniej debaty (Kwaśniewski - Kaczyński)".
Podkreślił, że prezydent Kwaśniewski "zwlekał w tej sprawie mniej niż premier Kaczyński". "Może się czuje pewniejszy - nie wiem" - powiedział szef PO. Zadeklarował, że z satysfakcją przyjął "koniec taktyki uników i ucieczek" premiera.
Jak dodał, cieszy się, iż J.Kaczyński odstąpił od "niemęskich warunków", jakie stawiał wcześniej. Premier mówił m.in., że zgodzi się na debatę z Tuskiem pod warunkiem, że szef PO oświadczy, że Platforma nie stworzy koalicji z LiD.
"Dobrze, że (premier) zdecydował się na podjęcie debaty między liderami dwóch największych partii politycznych. Sądzę, że - mówiąc ludzkim językiem - w tej sprawie nikt nikomu łaski nie robi" - powiedział.
"Obowiązkiem każdego z nas jest otwarta rozmowa o przyszłości Polski. Jestem przekonany, że obie debaty, a tak rozumiem deklarację premiera Kaczyńskiego, że jest gotowy, ułatwią Polakom racjonalny wybór" - mówił Tusk na konferencji prasowej w Sejmie.
Tusk, jak zaznaczył, oczekiwałby od mediów natarczywego pytania premiera dlaczego wcześniej nie zgadzał się na debatę liderów dwóch głównych ugrupowań, która powinna być czymś normalnym.
"Nienormalne było unikanie tej debaty. (...) Mogę się tylko domyślać, że premier Kaczyński zrozumiał, że Polacy nie zrozumieją dlaczego ucieka i argumentacja o braku odwagi byłaby jedyną racjonalną. Sądzę, że premier zrozumiał, że kluczyć i uciekać nie może" - ocenił.
Tusk zapowiedział, że jego debaty z Aleksandrem Kwaśniewskim i Jarosławem Kaczyńskim odbędą się w formule "jeden na jeden". Według niego, debaty odbędą się po najbliższym weekendzie. Zadeklarował, że nie boi się żadnej formuły, ale ustalono, że będą to debaty "jeden na jeden".
Według Tuska, decyzja o jego debatach z Kwaśniewskim i Kaczyńskim świadczy o tym, że "fałszywa alternatywa Kaczyński-Kwaśniewski została unieważniona".
"Gdyby Polacy rzeczywiście mieli wybór wyłącznie między Kaczyńskim a Kwaśniewskim, to byłby to dylemat: 'Kto ostatni zgasi w Polsce światło'" - powiedział.
"Debata z Tuskiem nie jest przesądzona"
Szef kampanii medialnej PiS Tomasz Dudziński powiedział, że jeśli debata lidera PO Donalda Tuska z Aleksandrem Kwaśniewskim okaże się zwycięska dla byłego prezydenta, to spotkanie premiera z Tuskiem stanie się "bezsensowne".
Według Dudzińskiego, zaproponowana przez Tuska sekwencja debat jest "niepoważna".
Tusk zapowiedział, że spotka się w debatach z Aleksandrem Kwaśniewskim i Jarosławem Kaczyńskim. Szef Platformy poinformował, że sztaby PO i LiD już ustaliły, iż odbędzie się debata między nim a Kwaśniewskim; mówił, że "w jakimś sensie pierwszeństwo w debacie z nim ma zwycięzca poprzedniej debaty", w której uczestniczyli premier i były prezydent. Z kolei wcześniej premier powiedział, że skoro Tusk "koniecznie" chce debaty z nim, to on nie odmówi.
Według Dudzińskiego, czwartkowe wypowiedzi szefa PO w sprawie debat świadczą o tym, że "nie wiadomo, o co chodzi Tuskowi".
Z wypowiedzi Dudzińskiego wynika, że na razie nie będzie żadnych rozmów sztabów PiS i PO o debacie ich liderów.
Dudziński zaznaczył, że "trudno ustalać szczegóły debaty" między Jarosławem Kaczyńskim a Tuskiem, gdy - jak podkreślił - "rano Tusk wzywa premiera do debaty a potem ogłasza, że idzie na debatę z Aleksandrem Kwaśniewskim". "To niepoważne ze strony Tuska" - powiedział Dudziński.
Według niego, czwartkowa wypowiedź Tuska o debatach świadczy o tym, że "twierdzenie, iż szef PO jest pomocnikiem Kwaśniewskiego jest uzasadnione".
"Co się stanie jeśli w debacie Aleksandra Kwaśniewskiego i Donalda Tuska wygra były prezydent? Wtedy debata premiera Jarosława Kaczyńskiego z Tuskiem będzie bezsensowna" - podkreślił Dudziński.
Tusk przegra debatę i z Kaczyńskim, i z Kwaśniewskim
Polacy nie wierzą w sukces Donalda Tuska w telewizyjnych debatach z Jarosławem Kaczyńskim i Aleksandrem Kwaśniewskim - informuje "Rzeczpospilita".
O tym, że w debacie Kaczyński-Tusk wygra obecny premier, przekonanych jest 44 procent badanych, 39 procent stawia na szefa Platformy Obywatelskiej. W starciu z Kwaśniewskim Tusk ma w ocenie badanych jeszcze mniejsze szanse: 58 procent obstawia byłego prezydenta, 26 procent - polityka PO.
W zwycięstwo Tuska w pojedynku z Kaczyńskim wierzą przede wszystkim ludzie młodsi (przed 40. rokiem życia), po studiach, przedsiębiorcy i reprezentanci wolnych zawodów, uczniowie, a także gospodynie domowe. Na polityka PiS ponadprzeciętnie często stawiają osoby starsze, gorzej wykształcone, pracownicy fizyczni, rolnicy, emeryci i renciści, ale także studenci. Kobiety podobnie szacują szanse obu polityków, za Kaczyńskim są częściej panowie niż panie.
Kwaśniewski wygrywa z Tuskiem zdecydowanie zarówno wśród kobiet, jak i wśród mężczyzn, we wszystkich grupach wiekowych (zwłaszcza wśród ludzi mających 40-49 lat), a także niezależnie od wykształcenia ankietowanych czy ich zajęcia (wyjątek to studenci i właściciele firm, nieco częściej stawiający na Tuska).
Sondaż telefoniczny GfK Polonia przeprowadzony 4 października na próbie 500-osobowej
ab, pap, rzeczpospolita.pl