Po antysemickim skandalu z udziałem Grzegorza Brauna (ugaszeniu świec chanukowych w Sejmie) rozgorzała dyskusja o tym, czy Konfederacja powinna nadal mieć swojego przedstawiciela w Prezydium Sejmu.
Przemysław Wipler (Konfederacja) powiedział, że reakcja partii na wybryk Brauna była niezwłoczna.
– Szliśmy na ten klub ze Sławomirem Mentzenem i powiedział wyraźnie, że idziemy, żeby położyć wniosek o wyrzucenie Grzegorza Brauna. Stawiając nam żądanie wyrzucenia Grzegorz Brauna z klubu, Szymon Hołownia uratował go. Nasi wyborcy nie mogą mieć poczucia, że działamy dla ratowania swojego stołka i jesteśmy pod presją gotowi wyrzucić kogoś z klubu. Zagłosowałem przeciwko zawieszeniu, bo uważałem, że powinien być od razu wyrzucony – mówił poseł.
Zdaniem posła PiS Mariusza Błaszczaka, jeśli Braun nie zostanie usunięty z partii, to Krzysztof Bosak powinien stracić funkcję wicemarszałka. Anna Maria Żukowska zapowiedziała, że jej ugrupowanie podejmie starania o wykluczenie Bosaka z Prezydium Sejmu bez względu na to, czy Konfederacja wyciągnie konsekwencje wobec Brauna.
Bosak: Odwoływanie mnie nieproporcjonalne
– Nasz klub wyraził jasną ocenę tego zachowania. Potępiliśmy je i poseł Braun jest zawieszony. Robienie wokół tego afery, że będzie odpowiedzialność zbiorowa i będę odwoływany z funkcji marszałka jest nieproporcjonalne i niepoważne – powiedział Krzysztof Bosak w programie „7. dzień tygodnia” w Radiu ZET.
–Czy to nie było upokarzające dla pana, że prowadził pan obrady, kiedy Braun wszedł na mównicę po incydencie i nie był pan w stanie zapanować nad nim, w efekcie Szymon Hołownia odebrał panu głos i wykluczył go z obrad? – pytał prowadzący.
– Nie, nie było. Sejm jest pełen napiętych sytuacji, posłowie często próbują się wykłócać, to normalna sytuacja w debacie. Lewica chciałaby cenzury, nie zgodzę się na to – mówił Bosak.
Wipler: Stosowanie odpowiedzialności zbiorowej to akt polityczny
O tym, czy przedstawiciel Konfederacji powinien być odwołany, politycy dyskutowali też w programie „Śniadanie Polsat News”
– Było wiadomo co się stało, mimo to został wpuszczony na mównicę. Już powinien być wykluczony – mówiła Katarzyna Lubnauer. – Nie nazwę tego ultimatum, ale Pan Bosak pokazał, że sobie całkowicie nie radzi – oceniła.
Wipler bronił wicemarszałka. – Krzysztof Bosak prowadził obrady. Nie siedział w telefonie, nie oglądał filmików na bieżąco. Grzegorz Braun wszedł na mównicę w trybie sprostowania, regulaminowo miał do tego prawa. Stosowanie jakiejkolwiek odpowiedzialności to akt polityczny i cyniczny – ocenił.
Przemysław Czarnek (PiS) także był przeciwko pozbawianiu Bosaka funkcji w Prezydium Sejmu.
— Bosak obserwował obrady. My mieliśmy przewagę, że mogliśmy obserwować to, co się dzieje na sprzęcie elektronicznym. Twierdzę, że karanie jest niepotrzebne, ale jak się zachowa klub PiS – nie wiem – mówił były minister. – Ostatnia rzecz, można mieć swoje poglądy, pytać, czemu chanuka w Sejmie. Mnie ona nie przeszkadza, jestem tolerancyjny. Ale nie można poglądów wyrażać w taki sposób. Bogu dziękujmy, że nie doszło do czegoś gorszego – mówił Przemysław Czarnek o nieumiejętnym użyciu gaśnicy proszkowej przez posła.
Zgodził się z tym minister Wojciech Kolarski. – Odpowiedzialność zbiorowa nie jest rozwiązaniem – powiedział.
Innego zdania była Joanna Scheuring-Wielgus (Lewica).– Krzysztof Bosak honorowo by zrobił, gdyby powiedział, że oddaje się do dyspozycji – powiedziała.
Czytaj też:
Artur Dziambor dla „Wprost”: Przez lata robiłem za zderzak. Już nie muszę świecić oczami za BraunaCzytaj też:
Braun użył gaśnicy proszkowej w Sejmie. Posłanka miała problemy z oddychaniem