Joe i Jill Bidenowie spotkali się w niedzielny wieczór (17 grudnia) ze sztabem wyborczym obecnego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Rozmowy miały miejsce w Wilmington w rodzinnym stanie polityka – Delaware. Gdy amerykański przywódca jadł kolajcę z personelem, doszło do niebezpiecznego wydarzenia. W pewnej chwili słychać było potężny huk. Jak się później okazało, w auto agentów chroniących Joe Bidena, uderzył inny samochód.
Kilka sekund później jeden z funkcjonariuszy zasłonił Joe Bidena i cała ekipa ochroniarska eskortowała amerykańskiego przywódcę do samochodu, w którym siedziała już Pierwsza Dama – Jill Biden.
Samochód wjechał w auto kolumny Joe Bidena
Agenci Secret Service od razu zwrócili uwagę na srebrne auto i wycelowali z broni w kierowcę, który uniósł ręce. Następnie ewakuowali z miejsca zdarzenia prezydenta i dziennikarzy. Rzecznik służb Steve Kopak przekazał, że w wyniku zdarzenia nikt nie został ranny. Kolumna prezydencka mogła odjechać i odwieźć prezydenta i jego żonę.
Ze wstępnych ustaleń służb wynika, że uderzenie w kolumnę prezydencką nie było celowym działaniem, tylko wypadkiem, do którego doszło w deszczowy wieczór przy ograniczonej widoczności. Joe i Jill Bidenowie są bezpieczni – zapewnił w komunikacie Biały Dom.
Czytaj też:
Putin zapytany o plan wojny z NATO. Złożył twardą deklarację
Czytaj też:
Polska najszczęśliwszym krajem Europy? Wyniki badań zaskakują