We wtorek, 19 grudnia minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamyszpodjął decyzję o odebraniu Antoniemu Macierewiczowi przywileju w postaci ochrony Żandarmerii Wojskowej. Były szef MON został również pozbawiony dostępu do służbowej limuzyny z kierowcą.
Macierewicz stracił limuzynę z kierowcą
Tydzień później dziennikarze „Faktu” przyłapali posła Prawa i Sprawiedliwości na łamaniu przepisów ruchu drogowego w prywatnym samochodzie. Jak przekazali, w drugim dniu świąt Macierewicz poruszał się po Warszawie autem z zaklejonymi unijnymi gwiazdkami na tablicy rejestracyjnej. Na te same oznaczenia na pojeździe polityka zwrócono uwagę w 2018 roku.
– Jest prawny zakaz ozdabiania tablic, a także nie można na nich umieszczać niczego, co ograniczałoby ich czytelność. Za to grozi mandat 50 zł – poinformował w rozmowie z dziennikiem insp. Marek Konkolewski, emerytowany policjant. Ekspert ds. ruchu drogowego zwrócił także uwagę na to, że przepisy prawne obowiązują wszystkich, niezależnie od ich poglądów, „sympatii i antypatii”.
Nieprzepisowa jazda byłego szefa MON
„Fakt” udostępnił również zdjęcia dokumentujące inne wykroczenie. Poseł PiS w tym samym dniu omijał progi zwalniające poprzez jazdę środkiem drogi, przekraczając podwójną linię ciągłą. – Grozi za to mandat w wysokości 200 zł – powiedział dziennikowi insp. Konkolewski.
Ekspert ds. ruchu drogowego zaznaczył, że podobne praktyki są naruszeniem często popełnianym przez kierowców, którzy nie chcą uszkodzić zawieszenia samochodu i amortyzatorów. – Ale nie zniszczy się samochodu (...) jeśli się stosuje do ograniczeń prędkości – dodał.
Emerytowany policjant zwrócił uwagę na to, że Macierewicz przez wiele lat podróżował na fotelu pasażera, ale teraz musi przywyknąć do roli kierowcy. – Dlatego dam mu radę: warto odświeżyć sobie wiedzę z zakresu przepisów ruchu drogowego – podsumował.
Czytaj też:
Antoni Macierewicz kreśli fatalistyczny scenariusz. „Donald Tusk chce zlikwidować Polskę”Czytaj też:
Przepychanka w siedzibie PAP. Macierewicz chciał zobaczyć dokumenty