– Nie wiem skąd się bierze, ani z czego wynika rozpowszechnianie informacji o tym, że prezydent Andrzej Duda się ugnie, że drugi raz podpisze ułaskawienie Maciejowi Wąsikowi i Mariuszowi Kamińskiemu. Nie przyjmujemy takiej możliwości. To jak dwukrotnie złożyć podpis pod umową, jest to zaprzeczanie własnym kompetencjom – napisała szefowa Kancelarii Prezydenta RP.
Grażyna Ignaczak-Bandych zapewniła w rozmowie z Interią, że Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego – jeśli zostaną osadzeni w zakładzie karnym – będziemy traktować jak więźniów politycznych. – Bez dwóch zdań mamy do czynienia z zemstą polityczną – oceniła.
Kamiński i Wąsik nie zostaną ponownie ułaskawieni. Szefowa Kancelarii Prezydenta zabrała głos
Sprawa Kamińskiego i Wąsika wróciła 20 grudnia. Tego dnia Sąd Okręgowy w Warszawie skazał posłów PiS za nadużycia w trakcie badania afery gruntowej na karę 2 lat pozbawienia wolności. Wyrok jest prawomocny. Postępowanie przeciwko Kamińskiemu i Wąsikowi zostało wznowione mimo ich ułaskawienia przez prezydenta Andrzeja Dudę w listopadzie 2015 r.
W czerwcu 2023 roku Sąd Najwyższy orzekł jednak, że akt łaski nie wywołał skutków prawnych. W związku z tym pojawiły się spekulacje, że prezydent może ponownie ułaskawić polityków PiS, choć głowa państwa nie informowała o takich planach. W środę szefowa Kancelarii Prezydenta jednoznacznie zaprzeczyła tym spekulacjom.
Z ustaleń RMF FM wynika, że pozostali skazani w aferze gruntowej, dwaj byli funkcjonariusze CBA, idą do więzienia. "Sąd wykonawczy wydał zarządzenie w tej sprawie i sporządził konieczną dokumentacje. Nie ma decyzji ws. Kamińskiego i Wąsika. Jest za to wniosek prokuratury o umorzenie wszystkich postępowań" – przekazał dziennikarz rozgłośni Mariusz Piekarski.
W środę, 3 stycznia do Sądu Najwyższego wpłynęło pismo posłów Prawa i Sprawiedliwości. Tym samym Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik odwołali się w kwestii wygaszenia ich mandatów poselskich wskutek prawomocnego skazania.
Czytaj też:
Tusk do Kaczyńskiego: To się skończyło, Jarosławie, i to nigdy nie wróciCzytaj też:
O tym zachowaniu posła PiS mówiła cała Polska. Jarosław Kaczyński: Ja nic nie wiem