Nowe informacje ws. incydentu z rakietą. Żandarmeria ma dostarczyć prokuraturze ważne dokumenty

Nowe informacje ws. incydentu z rakietą. Żandarmeria ma dostarczyć prokuraturze ważne dokumenty

Żandarmeria Wojskowa /
Żandarmeria Wojskowa / Źródło: Flickr / peterolthof / CC BY-ND 2.0
Prokuratura wojskowa w Lublinie czeka na dostarczenie przez Żandarmerię ważnych dokumentów ws. niepokojącego zdarzenia z 29 grudnia. Trwa „postępowanie sprawdzające”. Nie padają na razie określenia "rosyjska", czy nawet "rakieta", a zamiast tego „niezidentyfikowany obiekt” – podaje RMF FM.

Sztab Generalny Wojska Polskiego poinformował, że 29 grudnia nad ranem, od strony granicy z Ukrainą, rosyjska rakieta manewrująca naruszyła polską przestrzeń powietrzną. „Po niecałych trzech minutach [obiekt – red.] opuścił terytorium Polski” – czytamy m.in. na platformie X/Twitter. Dodano, że „tor lotu rakiety przez cały czas był śledzony przez systemy radiolokacyjne”.

Gen. Kukuła rozmawiał z Naczelnym Dowódcą Sił Sojuszniczych w Europie

Wkrótce ws. sytuacji odnotowanej w pobliżu Zamościa (woj. lubelskie) odbyło się pilnie spotkanie Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Uczestniczył w nim prezydent Andrzej Duda, szef Ministerstwa Obrony Narodowej , szef Sztabu Generalnego gen. Wiesław Kukuła, Dowódca Operacyjnego Rodzaju Sił Zbrojnych gen. Maciej Klisza i Stały Przedstawiciel Polski przy Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego Tomasz Szatkowski.

Gen. Kukuła rozmawiał też później z Naczelnym Dowódcą Sił Sojuszniczych w Europie. Gen. Christopher G. Cavoli i szef Sztabu Generalnego WP ocenili „współdziałanie narodowych i sojuszniczych systemów obrony przeciwlotniczej”, a także „zadeklarowali dalszą współpracę w przypadku wystąpienia podobnych zdarzeń” – czytamy na Facebooku.

Trwa postępowanie wyjaśniające ws. niezidentyfikowanego obiektu

RMF FM podało 4 stycznia, że wojskowi z Lublina oczekują na dokumenty ws. incydentu z 29 grudnia. Dostarczyć ma im je Żandarmeria Wojskowa. Bez nich sprawa nie ruszy naprzód – podkreśla źródło. W dodatku nikt nie mówi o „rosyjskiej rakiecie”. Zdarzenie określone zostało jako niezidentyfikowany obiekt, który miał nadlecieć zza wschodniej granicy – podaje RMF FM.

Redakcja wskazuje, że „postępowanie wyjaśniające” – nie śledztwo – ma dopiero ustalić, czym faktycznie był ów „obiekt”. Nie będzie to jednak proste. Może też trwać długo. Pomóc w wyjaśnieniu sprawy musi strona ukraińska.

Wojsko informuje o "aktywacji myśliwców F-16"

Wojsko Polskie trzyma rękę na pulsie w sprawie sytuacji przy i za granicą. 2 stycznia Sztab Generalny informował, że „obserwuje intensywną aktywność lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej”. Związane było to z atakami przeprowadzanymi na terenie Ukrainy.

By zapewnić „bezpieczeństwo polskiej przestrzeni powietrznej, aktywowano dwie pary myśliwców F-16 oraz sojuszniczy tankowiec powietrzny” – brzmi fragm. komunikatu.

facebookCzytaj też:
NATO: Sojusz będzie bronić każdego centymetra Polski
Czytaj też:
300 mld dolarów – to zaboli Putina. Czy politykom wystarczy odwagi?

Źródło: RMF FM / X / Facebook