Marcin Kierwiński, minister spraw wewnętrznych i administracji, po kilku tygodniach na stanowisku już zyskał przydomek prymusa.
– Marcin stara się odgrywać rolę prymusa. Dlatego bardzo szybko zajął się wymianą składu rady nadzorczej PWPW. Przy okazji dołączyła do niej Magdalena Roguska, szefowa jego gabinetu politycznego. Zaczęli to krytykować ci, którzy zbytnio przywiązali się do obietnicy odpolityczniania spółek – ironizuje nasz rozmówca z opozycji.
Za to Adam Bodnar, minister sprawiedliwości zbiera plusy w samej Platformie Obywatelskiej, choć na początku partia nie była przekonana, że to dobra nominacja.
– W PO obawiali się, czy Bodnar sobie poradzi, bo jest za miękki i zbyt niezależny – mówi nasz informator.
Teraz ocena ministra sprawiedliwości miała się zmienić.
– Bodnar jest o tyle dobrze dobrany, że ma autorytet prawny i nie ma wizerunku siepacza. To znacznie lepszy wybór niż Roman Giertych. A przed wyborami w PO mówiło się, że Giertych może zostać ministrem sprawiedliwości. Ale był na to stanowisko zbyt kontrowersyjny – mówi polityk opozycji.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.