Posłowie PiS Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik we wtorek 9 stycznia zostali zatrzymani w Pałacu Prezydenckim przez policję i doprowadzeni na komisariat, a następnie do aresztu śledczego na warszawskim Grochowie. W ślad za nimi poruszała się grupa zwolenników poprzedniej władzy, niezadowolona z wykonania sądowego wyroku na posłach. Za tłumem podążała też duża grupa polityków PiS i Suwerennej Polski, próbująca bronić swoich kolegów.
Poseł Gosek mówił urzędnikowi o przedterminowych wyborach
Wśród wielu wypowiedzi i apeli, uwagę zwróciły słowa posła Mariusza Goska. Przed godziną 23 próbował on za pośrednictwem domofonu przemówić do funkcjonariuszy z aresztu śledczego. Chciał nakłonić ich do wpuszczenia parlamentarzystów Zjednoczonej Prawicy. Swojego rozmówcę przekonywał wizją zbliżających się wyborów i możliwą ponowną zmianą władzy.
— To się kończy i skończy tym, że nie będzie przyjęty budżet i zaraz będą przyspieszone wybory – mówił do bliżej nieokreślonego słuchacza Mariusz Gosek. — Doszło do zbrodni zatrzymania posłów, których chroni immunitet. Przewodniczący PKW wskazał jednoznacznie, że w Monitorze Polskim nie jest opublikowanie postanowienie marszałka Sejmu o wygaszeniu mandatu — dodawał.
„Mariusz Gosek krzyczał do kogoś, kto odebrał domofon w areszcie Warszawa Grochów (przed godz. 23), żeby się nie bał, bo budżet nie zostanie przyjęty i będą nowe wybory” – pisał na platformie X (Twitter) Klaudiusz Slezak z Radia Nowy Świat.
Według art. 225 Konstytucji prezydent może zarządzić skrócenie kadencji parlamentu, jeśli nie dostanie ustawy budżetowej do podpisu w ciągu czterech miesięcy od dnia przedłożenia Sejmowi jej projektu.
Jak przebiegało zatrzymanie Wąsika i Kamińskiego?
Obaj politycy zostali zatrzymani przez policję w Pałacu Prezydenckim. O okolicznościach tego zdarzenia opowiadała Grażyna Ignaczak-Bandych na antenie TV Republika. – Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński byli dzisiaj gośćmi prezydenta Andrzeja Dudy. Wieczorem, gdy prezydent udał się do Belwederu na spotkanie z liderką białoruskiej opozycji Swiatłaną Cichanouską, do Pałacu Prezydenckiego wtargnęła policja – powiedziała szefowa Kancelarii Prezydenta RP.
Jak przekazała, osobiście znajdowała się w tym czasie w Pałacu Prezydenckim. – Gdy rozmawialiśmy z posłami w jednym z gabinetów, weszli policjanci i zatrzymali gości prezydenta – dodała. Grażyna Ignaczak-Bandych podkreśliła, że została naruszona godność polskiego państwa i godność posłów, którzy zostali przez prezydenta uniewinnieni. – Wejście do Pałacu Prezydenckiego bez okazania stosownych dokumentów należy traktować jako wtargnięcie i naruszenie zasad państwa prawa. Tak to traktujemy – oznajmiła.
Czytaj też:
Awantura po aresztowaniu Kamińskiego i Wąsika. Policja nie wpuściła Przemysława CzarnkaCzytaj też:
Kamiński i Wąsik trafili do aresztu. Kilkaset osób protestowało w Warszawie