Macierewicz zapowiada referendum ws. likwidacji państwa polskiego. „To dopiero początek”

Macierewicz zapowiada referendum ws. likwidacji państwa polskiego. „To dopiero początek”

Antoni Macierewicz
Antoni Macierewicz Źródło: PAP / Leszek Szymański
Antoni Macierewicz w najnowszym videofelietonie dla TV Trwam i Radia Maryja oceniał manifestację z 11 stycznia. Jego zdaniem była ona jedną z najważniejszy w historii najnowszej naszego kraju.

Były szef Ministerstwa Obrony Narodowej wyraził przekonanie, że czwartkowa demonstracja przed Sejmem była „jedną z największych i najważniejszych demonstracji w historii Polski ostatnich kilkudziesięciu lat”. Zapewniał, że jej uczestnicy nie wyrażali poparcia dla konkretnej partii czy opcji politycznej. Nazwał ich „formacją niepodległościową, ogólnopolską”.

Macierewicz mówił o próbie zniszczenia państwa polskiego

Polityk przekonywał widzów i słuchaczy, że mają obecnie do czynienia z „próbą zniszczenia państwa polskiego”. — Tego świadectwem jest to, co zrobiono przedwczoraj wobec pana prezydenta i wobec ministrów Kamińskiego i Wąsika. Próba aresztowania posłów, próba zaatakowania prezydenta Rzeczypospolitej przez służbę na rozkaz premiera, to rzecz, która nie miała miejsca nigdy w Polsce niepodległej i nigdy w żadnym państwie europejskim – mówił.

Macierewicz stwierdził, że służby zaatakowały prezydenta i zrobiły to „na rzecz przestępstwa, na rzecz zbrodni, na rzecz zamachu stanu”. Jego zdaniem ludzie zgromadzeni w czwartek 11 lipca przed Sejmem protestowali nie tylko przeciwko tamtemu wydarzeniu. – Chodzi przede wszystkim o zakwestionowanie niepodległości Polski — stwierdził. — Chodzi przede wszystkim o dążenie do likwidacji państwa polskiego – powtarzał.

Macierewicz: Referendum ws. zgody na likwidację państwa polskiego

– Musimy mieć świadomość, że ta demonstracja jest początkiem wielkiego działania niepodległościowego Polski. Ono będzie fundamentalne wtedy, kiedy doprowadzimy do referendum rozstrzygającego, czy zgadzamy się na to, żeby zlikwidować państwo polskie, czy nie. To będzie prawdopodobnie wrzesień, może październik bieżącego roku – dodawał Antoni Macierewicz.

Jak zwykle w takich sytuacjach nie wiadomo, ile osób mogło wziąć udział w czwartkowej manifestacji zwolenników Prawa i Sprawiedliwości. Protestujący zaczęli zbierać się przed budynkiem Sejmu ok. godz. 15, a wydarzenie rozpoczęło się oficjalnie chwilę po godz. 16. Organizatorzy poinformowali zgromadzonych, że jest ich nawet 300 tys. Takie wyliczenia powielali politycy PiS, m.in. Przemysław Czarnek i Beata Kempa. W piątek Mateusz Morawiecki mówił o około 200 tys. obecnych.

Stołeczny ratusz obliczył z kolei na podstawie kamer monitoringu, że manifestujących mogło być niemal dziesięć razy mniej. Z szacunków wynika, że w zgromadzeniu przed Sejmem było ok 35 tys. osób. Sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Wiesław Szczepański informował w Polsat News, że statystki mówią o 35-40 tys. uczestników.

Czytaj też:
35 czy 500 tysięcy na Proteście Wolnych Polaków? Jak liczy się uczestników marszów
Czytaj też:
Hołownia o barierkach w czasie protestu przed Sejmem. „Policja miała jeden argument”

Opracował:
Źródło: Radio Maryja,Telewizja Trwam