W piątek przed komisją śledczą ds. wyborów kopertowych stanął były poseł Porozumienia Michał Wypij. Opisywał, jak podczas jednej z rozmów były szef MSWiA Mariusz Kamiński wpadł w „furię”, która miała zaskoczyć nawet Jarosława Kaczyńskiego. Relacjonował także, jakie formy nacisku stosowano, aby zmienić jego zdanie w sprawie wyborów kopertowych. Wypij opisywał m.in., jak doraca prezydenta Jerzy Milewski miał poprosić o spotkanie z jego ojcem. Z relacji byłego posła wynikało, że do rozmowy doszło na stacji benzynowej w Pasymiu.
O ten fragment zeznań byłego posła dziennikarka TVN24 zapytała Łukasza Rzepeckiego, obecnego doradcę Andrzeja Dudy. – Nigdy nie słyszałem o tym panu, nigdy nie słyszałem o tej sytuacji, także nie wiem, czy odbyło się to spotkanie, czy nie odbyło się to spotkanie. Wiem jedno, że pan Jerzy Milewski nigdy nie był doradcą prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, a to czy się odbyło takie spotkanie, czy nie, no to o tym mówił pan poseł Wypij, oczywiście pod przysięgą i wydaje się, że mówił prawdę – stwierdził Rzepecki.
Rzepecki podkreślał, że sam „nigdy nie słyszał o tym człowieku pracując ponad trzy lata w kancelarii” oraz nie ma wiedzy, „żeby do jakiegokolwiek takiego spotkania doszło”. – Zwłaszcza, że sam pan prezydent Andrzej Duda w tamtym czasie mówił, że nie jest zwolennikiem wyborów kopertowych – dodał doradca prezydenta.
Naciski ws. wyborów kopertowych. Wypij podał nazwisko posła
Podczas piątkowego przesłuchania posłanka KO Magdalena Filiks zapytała Wypija o posła, który miał wymiotować po spotkaniu z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Były poseł wcześniej opowiadał o tej sytuacji wywiadzie dla Interii. Początkowo Michał Wypij nie podał nazwiska. –To spotkanie dotyczyło osoby, która nie pełniła wtedy żadnych funkcji ministerialnych. Faktycznie poinformował mnie o tym inny poseł Porozumienia, który, mówiąc kolokwialnie, „skleił fakty” – powiedział.
– Tego dnia przebywaliśmy razem w hotelu sejmowym, rozmawialiśmy o trudnej sytuacji. Ta osoba odebrała telefon i zniknęła nagle na kilka godzin – kontynuował. – Dopiero po fakcie pan poseł Grzegorz Piechowiak uzmysłowił mi jednak, że ta osoba się spotkała z Kaczyńskim na Nowogrodzkiej i że spotkanie musiało mieć tak dramatyczny przebieg, że pan poseł Michał Cieślak wrócił zupełnie blady. I według informacji Grzegorza Piechowiaka miał jeszcze pewne problemy, o których mówiła poseł Filiks – dodał po chwili.
Jednak Cieślak zaprzeczył, że do takiej sytuacji doszło. „Nigdy nie byłem wzywany/zapraszany przez kogokolwiek z PiS w sprawie wyborów korespondencyjnych. To prezydium zarządu partii w głosowaniu tajnym wskazało moją kandydaturę na urząd ministra, głosował również Michał Wypij” – napisał na portalu X.
Czytaj też:
Soboń doprowadził posłów do furii. „Nie umieli wydobyć zeznań, to obrażali”Czytaj też:
Ta wypowiedź niemal umknęła kamerom. Kaczyński jasno wskazał, czego chce od prezydenta