Wiceminister Ejchart pytana była o działania Adam Bodnara w sprawie Mariusza Kamińskiego. Tłumaczyła, że długi czas rozpatrywania tej sprawy nie wynika ze złośliwości, czy okrucieństwa, jak zarzucali to polityczni przeciwnicy. Przypomniała, że prokurator generalny musiał zapoznać się z aktami sprawy.
Ejchart tłumaczy, dlaczego prezydent wciąż czeka na opinię
– Opinia prokuratora generalnego […] wymaga znajomości akt. Te są bardzo obszerne, to są również akta tajne, jest ich, jeżeli dobrze pamiętam, 38 tomów – zwracała uwagę. – Przygotowanie takiej opinii po prostu zajmuje czas. Na pewno nie jest tak, że prof. Adam Bodnar, prokurator generalny przetrzymuje te akta – zapewniała.
Zagadnięta o termin przekazania dokumentów i nadania procedurze ułaskawieniowej dalszego biegu, podała jasną odpowiedź. – W najbliższym czasie, może nawet dzisiaj, najdalej jutro może się to zdarzyć – mówiła. Na opinię Adama Bodnara ws. ułaskawienia Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika oczekuje prezydent Andrzej Duda.
Wiceminister zwracała uwagę, że zastosowana obecnie procedura przewiduje możliwość zwolnienia od odbywania kary w konkretnych warunkach, na pewno jednak nie na samym początku odbywania kary. Mówiła również, że choć zły stan zdrowia jest taką przesłanką, to w przypadku Mariusza Kamińskiego jest on cały czas sprawdzany.
Jaki jest stan zdrowia Mariusza Kamińskiego?
– Nie było tąpnięcia, nie było zagrożenia życia – podkreślała, mówiąc o wieczornym transporcie polityka do szpitala. – Mariusz Kamiński nie jest przymusowo dokarmiany, chociaż sąd wyraził taką zgodę – zastrzegła. – Na bieżąco jest stan zdrowia monitorowany. Decyzja należy do lekarza i to nie jednego lekarza. To decyzja poważna, bo przymusowe dokarmianie jest nieprzyjemną procedurą, wbrew woli człowieka – dodawała.
Ejchart wróciła też do swoich słów, za które swego czasu została ostro skrytykowana przez przeciwników politycznych. – Oczywiście każdy ma prawo nie jeść i nie pić. To jest decyzja indywidualna, na tym polega prawo do wolności osobistej, każdy może o tym sam zdecydować. Oczywiście w sytuacji kiedy osoba skazana przebywa pod opieką państwa, jest w zakładzie karnym, to jest poddawany badaniom lekarskim, bardzo szczegółowym – mówiła na początku stycznia.
Jak stwierdziła teraz w Polsat News, krytyka brała się z niezrozumienia jej wypowiedzi. – Motywacją moją była troska o prawa więźniów, którą zresztą powtórzył i analizował ETPCz. Zupełnie niesłusznie zostało to tak zinterpretowane, bo moja intencja była przeciwna. Prawo do protestowania to ogromnie ważne prawo więźniów. Gdybyśmy im go nie dali, to nie wiedzielibyśmy, co się tam dzieje – zastrzegła.
Czytaj też:
Głodówka Mariusza Kamińskiego zagraża jego zdrowiu. Czym jest wstrząs hipoglikemiczny?Czytaj też:
Mastalerek o Kamińskim i Wąsiku: Panie Bodnar, niech pan nie będzie sadystą!