W środę, 31 stycznia, upłynie termin, do którego prezydent Andrzej Duda powinien podpisać ustawę budżetową.
Tusk o rozpisaniu nowych wyborów
Pojawiły się nieoficjalne doniesienia, że prezydent rozważa skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego. Premier Donald Tusk zapowiedział, że jeśli dojdzie do zrealizowania tego scenariusza, mogą nastąpić przedterminowe wybory.
– Gdyby w jakiś sposób prezydent Duda i (...) Trybunał Konstytucyjny (...), jeśli rzeczywiście poprzez jakąś nadzwyczajną kreatywność znajdą sposób, żeby blokować możliwości funkcjonowania państwa, (...) to wtedy być może ja się zdecyduję wspólnie z koalicjantami na natychmiastowe skrócenie kadencji [Sejmu – red.] i rozpisanie nowych wyborów – skomentował Tusk.
PiS musiałoby wyrazić zgodę
Warto zaznaczyć, że do skrócenia kadencji Sejmu niezbędne byłoby poparcie ze strony Prawa i Sprawiedliwości. Zgodnie z Konstytucją, uchwała w tej sprawie musiałaby zostać podjęta większością co najmniej dwóch trzecich ustawowej liczby posłów, czyli 307.
Obecna większość sejmowa – czyli sojusz Koalicji Obywatelskiej, Polskiego Stronnictwa Ludowego, Polski 2050 i Lewicy – ma 248 posłów, a Konfederacja 18 posłów, co daje łącznie 266 posłów.
Gawkowski: Będziemy mieli może większość konstytucyjną
Poseł Lewicy Krzysztof Gawkowski pozytywnie odniósł się do zapowiedzi premiera. Jego zdaniem, jeśli rzeczywiście doszłoby do przedterminowych wyborów, obecna większość sejmowa uzyskałaby więcej mandatów w Sejmie.
– Tak, [podoba mi się koncepcja Tuska – red.] dlatego, że wygramy te wybory wielokrotnie lepiej, niż 15 października (...). Wygramy te wybory ze świadomością, że będziemy mieli może większość konstytucyjną. I ze świadomością taką, że idziemy do wyborów po zwycięstwo, które przyćmi to z 15 października – skomentował Gawkowski w „Popołudniowej rozmowie w RMF FM”.
Gawkowski: Trudna do wyobrażenia sytuacja
Zastrzegł jednak, że skierowanie ustawy budżetowej do Trybunały Konstytucyjnego wydaje się mało prawdopodobne. Gawkowski zwrócił uwagę, że dotychczas żaden prezydent nie zdecydował się na taki krok.
– Nie wyobrażam sobie żeby nie podpisał budżetu, bo chciałby w ten sposób sparaliżować miliony Polaków w ich pracy, większość codzienności Polski i doprowadzić do sytuacji krytycznej. Trudna do wyobrażenia sytuacja (...) To będzie przesłanka do tego, że prezydent Andrzej Duda staje po stronie pana Kaczyńskiego – uzupełnił poseł Lewicy.
Czytaj też:
Głos z Kancelarii Prezydenta ws. przyspieszonych wyborów. Zaskakująca teoriaCzytaj też:
Tusk nie wyklucza skrócenia kadencji parlamentu. „Jeśli prezydent będzie utrudniał”