Polscy rolnicy zapowiedzieli, że 9 lutego odbędzie się protest generalny. Powód? Brak zgody na kontynuowanie polityki UE dot. importu żywności z Ukrainy. W związku z tym na granicy pojawił się wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi. Po sobotniej kontroli w Hrubieszowie, Michał Kołodziejczak sprawdza, co dzieje się na przejściu w Dorohusku.
Polityk zarzucał niedawno, że za rządów PiS nie przygotowano odpowiednio polskich służb do skutecznej kontroli towarów rolno-spożywczych z Ukrainy. Jego zdaniem, przy występowaniu nieprawidłowościach związanych z tranzytem bądź importem z Ukrainy, służby były „całkowicie zdezorientowane i nie miały szczegółowo rozdzielonych kompetencji w sytuacjach nagłych”.
Kołodziejczak w Dorohusku. Co dzieje się na przejściu z Ukrainą?
„Rozpoczynam kontrole na przejściu granicznym z Ukrainą w Dorohusku. Wczoraj całodniowa kontrola w Hrubieszowie. Mam pierwsze ważne wnioski po tygodniowym skoordynowanym działaniu służb w dwóch województwach: lubelskim i podkarpackim. Jestem w ciągłym kontakcie z wojewodami, od których każdego dnia dostaję raporty” – napisał Kołodziejczak.
Jak dodał, polska granica musi być szczelna i nie może być jakichkolwiek podejrzeń, że towar, który ma nie trafiać z Ukrainy do Polski jednak tutaj zostaje. „Każdego dnia na moje biurko trafiają raporty o ilości i wynikach kontroli produktów wjeżdżających do Polski. Sprawdzany jest każdy sygnał mówiący o rzekomym wprowadzaniu na polski rynek produktów z Ukrainy objętych embargiem” – przekazał wiceminister rolnictwa.
Komisja Europejska zaproponowała przedłużenie zawieszenia ceł przywozowych i kontyngentów na import z Ukrainy do UE na kolejny rok oraz tymczasowe odstępstwo od przepisów Wspólnej Polityki Rolnej dla unijnych rolników na 2024 rok. Przeciwko zniesieniu ceł dla tańszych produktów rolnych z Ukrainy (bo nie podlegają one tak rygorystycznym zasadom w procesie produkcji jakim muszą odpowiadać zboża czy warzywa produkowane w UE) protestowali rolnicy z Polski i kilku innych krajów.
Czytaj też:
Rolnicy zaostrzają protest. Minister przekonuje, że „rozumie i szuka rozwiązań”Czytaj też:
Słowa prezydenta wywołały oburzenie. Ambasador Ukrainy reaguje