Wiele wskazuje na to, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu rząd zajmie się Trybunałem Konstytucyjnym. – W tym tygodniu wydarzą się rzeczy, które będą zmieniały bieg historii Trybunału Konstytucyjnego. Uważam, że należy to zrobić jak najszybciej, ponieważ rośnie zniecierpliwienie społeczeństwa, że zbyt długo ta historia trwa – zapowiadał w sobotę Robert Biedroń.
Choć ze strony rządu nie pojawiły się jeszcze żadne oficjalne informacje nt. formy, czy też daty planowanych zmian, Jarosław Kaczyński wydał już w tej sprawie oświadczenie. Na 10 lutego zaplanowany został „Protest Wolnych Polaków” dotyczący Trybunału Konstytucyjnego.
Telewizja Republika z szokującym spotem
Podczas poprzedniej ogólnopolskiej odsłony skojarzonego z Prawem i Sprawiedliwością protestu, na miejscu w Warszawie pojawiło się – według szacunków ratusza – około 35 tys. osób. W tym samym czasie organizatorzy na antenie Telewizji Republika mówili o 300 tys. osób.
Tym razem Telewizja Republika zdaje się również nie być obojętna protestowi. Na internetowym kanale stacji w serwisie YouTube opublikowany został spot zachęcający do udziału w wydarzeniu. „Władza szykuje zamach na Trybunał Konstytucyjny. Przyjdź bronić ostatniego szańca praworządności w Polsce” – pada z ust lektora.
Organizatorzy o „koalicji 13 grudnia”
Głównym organizatorem protestu, który ma się odbyć 10 lutego o godz. 13 przed Trybunałem Konstytucyjnym przy al. Jana Chrystiana Szucha w Warszawie, wydają się być Kluby Gazety Polskiej. To właśnie na ich stronie pojawiło się oficjalne zaproszenie od organizatorów, ich żądania, a także oferty przyjazdu do stolicy zorganizowanymi autokarami.
„Z wielkim niepokojem i obawą obserwujemy naruszanie demokracji, konstytucji i zasad praworządności w Polsce przez koalicję 13 grudnia” – piszą w oświadczeniu organizatorzy. Ze strony polityków Prawa i Sprawiedliwości nie pojawiły się jeszcze żadne informacje nt. dołączenia do protestu.
Czytaj też:
Wykorzystają nieobecność Dudy w Polsce? „Odpowiedź będzie zdecydowana i stanowcza”Czytaj też:
„Niedyskrecje parlamentarne”. Jak PiS układa listy do Parlamentu Europejskiego. „Ratuj się, kto może”