Spot, który przestrzega przed prywatyzacją szpitali - jaką, według PiS chce przeprowadzić PO - kończy się deklaracją ministra zdrowia: "Nie zgodzimy się na prywatyzację szpitali. W każdym kraju europejskim służba zdrowia opiera się na szpitalach publicznych".
"To co pan profesor Religa w tej chwili wygłasza w swoim spocie jest zupełnym kłamstwem w stosunku do tego co mówił 12 sierpnia w +Newsweeku" - mówiła Kopacz na konferencji prasowej, pokazując artykuł z tygodnika ze zdjęciem Religii i tytułem "Prywatyzujemy, ale nie za 1 zł". Według niej, jest to dowód na brak wiarygodności PiS.
"To jest cała prawda o układzie, o grupie trzymającej władzę. Prywatyzacja jest i funkcjonuje, prywatyzacja pod okiem resortu zdrowia i PiS-owskiego ministra" - stwierdziła. Ta władza - mówiła Kopacz - wie jak prywatyzować, po cichu i na złych zasadach.
Inny poseł PO Krzysztof Grzegorek cytował wypowiedzi prezesa FNZ Andrzeja Sośnierza, które - według polityków PO - świadczą o tym, że Sośnierz widzi prywatyzację jako jedyne rozwiązanie problemów ochrony zdrowia.
"Gdy na Śląsku zaczęły działać kasy chorych powstały niewielkie prywatne ośrodki (...) konkurujące o pacjentów ze szpitalami- molochami, klinikami. To jest kierunek, który chciałbym upowszechnić w całym kraju" - brzmiała cytowana wypowiedź Sośnierza.
Odnosząc się do zarzutów posła PiS Tomasza Dudzińskiego, że Platforma ma w swoim programie wyborczym prywatyzację szpitali, Kopacz powiedziała, że gdy PO mówiła o przekształceniach w systemie opieki zdrowotnej, zawsze podkreślała, że decydować o tym będą społeczności lokalne.
Dopytywana, co by było złego w prywatyzacji służby zdrowia, posłanka PO odparła, że nic "jeżeli prywatyzacja byłaby na czytelnych zasadach, według określonego prawa".
Jak dodała, program PO w kwestii ochrony zdrowia jest napisany przez nią i grupę ekspertów.
"Proszę tych panów, którzy dziś rzucają kalumnie, oszczerstwa i obelgi, aby nie tylko przeprosili PO i mnie osobiście, ale przede wszystkim tych obywateli, których narazili na niebezpieczeństwo, emitując taki spot" - podkreśliła Kopacz.
Nawiązał do spotu wyborczego PiS, w którym mowa o tym, że PO chce prywatyzacji szpitali. W pierwszej wersji spotu, która emitowana była w ubiegłym tygodniu, sugerowano, że propozycje PO prowadzą do tego, że wysłanie karetki pogotowia uzależnione będzie od posiadania karty kredytowej. W obecnej wersji spotu tego elementu już nie ma.
Zdaniem Grzegorka, wypowiedź Dudzińskiego, to był "spektakl niekompetencji". "On nie ma zielonego pojęcia, jak funkcjonuje system opieki zdrowotnej, jaki jest stan ekonomiczny szpitali" - ocenił.
Dziennikarze pytali także o medialne doniesienia, że to właśnie Kopacz może być "w grupie trzymającej władzę" - której istnienie wynika - zdaniem polityków PiS - ze słów Beaty Sawickiej - b. posłanki PO zatrzymanej przez CBA w momencie przyjmowania łapówki w zamian za pomoc w ustawieniu przetargu na zakup działki na Helu.
"Taka grupa trzymająca władzę już jest, kto zarządza ochroną zdrowia, kto w tej chwili odpowiada za to co się dzieje z zakładami opieki zdrowotnej, kto odpowiada za rynek leków?" - odparła posłanka Platformy.
Dopytywana, czy miała bliskie kontakty z podejrzaną o korupcję Sawicką, Kopacz powiedziała, że tak jak innych 460 posłów miała z nią kontakt. "Na pewno nie zażyły" - precyzowała.
"Pani Sawicka powinna wreszcie przyjść i powiedzieć prawdę. Zrobiła wiele krzywdy nie tylko sobie i swoim najbliższym, ale zrobiła krzywdę również PO, swoim kolegom i koleżankom" - powiedziała Kopacz. Jak dodała, nie ma kontaktu z Sawicką.
Zdaniem Kopacz, to co się obecnie dzieje "to nie jest rzecz przypadkowa". "To, że wyemitowano klip, w którym jest prywatyzacja, zrobiono konferencję prasową w trosce o naród" - mówiła posłanka. Pytała, dlaczego nie zrobiono konferencji w sprawie b. ministra sportu Tomasza Lipca, w sprawie afery narkotykowej w Kancelarii Prezydenta. "Kiedy można dokopać PO na finiszu kampanii to się to robi z pełną determinacją" - uważa Kopacz.
Jej zdaniem, wykorzystano służby specjalne do tego, aby się "nie odspawać od raz zdobytej władzy".
Szef CBA Mariusz Kamiński ujawnił we wtorek nagranie operacyjne mające być dowodem na korupcję Sawickiej. Podczas rozmowy z podstawionym funkcjonariuszem CBA sugerowała ona, że potrzebuje 100 tys. zł na kampanię wyborczą. Rozmowa dotyczyła przetargu na działkę na Półwyspie Helskim.
Sawicka mówiła też w podsłuchanej rozmowie z oficerem CBA: "jest nas troje, którzy tworzą prawo", "będziemy przekształcać szpitale w spółki prawa handlowego". Dodała także, że przy wejściu nowego prawa umożliwiającego taką prywatyzację, "ci będą mieli fart, którzy pierwsi będą wiedzieć". "Biznes na służbie zdrowia będzie robiony" - mówiła w tej rozmowie.ab, pap