Chodzi o słowa, które Donald Tusk wypowiedział pod adresem prezesa NBP w trakcie kampanii wyborczej. 2 lipca lider PO spotkał się z mieszkańcami Radomia, gdzie krytykował rządy PiS, drożyznę oraz prezesa Adama Glapińskiego.
Tusk mówił wówczas, że Glapiński jest „niekompetentny, nieprzyzwoity oraz nielegalny”. Wspomniał także o „wyprowadzeniu” Adama Glapińskiego po wygranych przez ówczesną opozycję wyborach.
– Wystarczyłaby dużo mniejsza wątpliwość, żeby gościa wyprowadzić z NBP. Ja to zrobię, ja to wam gwarantuję – podkreślił.
Tusk mówił o wyprowadzeniu Glapińskiego. Prokuratura nie dopatrzyła się groźby
W tej sprawie wpłynęło zawiadomienie do Prokuratury Okręgowej w Radomiu. W lipcu 2022 r. poinformowało o tym NBP. Po półtorarocznym śledztwie zapadła decyzja o jego umorzeniu.
Zdaniem prokuratury „nie można utożsamiać ogólnego wyrażenia krytycznych poglądów wobec działalności Rady Polityki Pieniężnej czy też działań prezesa z wyrażaniem jakiejkolwiek groźby, która mogłaby wpłynąć na działania tego organu”.
„Kwestionowane fragmenty wystąpienia Donalda Tuska, nawet subiektywnie nieprzyjemne czy krzywdzące z perspektywy Adama Glapińskiego, nie miały na celu jego poniżenia, a cała wypowiedź jest to krytyka polityczna” – brzmi uzasadnienie decyzji o umorzeniu postępowania.
Śledczy nie dopatrzyli się także wypełnienia znamion przestępstwa z art. 128 Kodeksu karnego, który mówi o usunięciu przemocą konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej.
„Poza jednorazową wypowiedzią nie było podjętych jakichkolwiek działań, które by bezpośrednio zmierzały do usunięcia przemocą – co jest istotne – konstytucyjnego organu państwa ani też nie podjęto w tym kierunku jakichkolwiek czynności” – zwróciła uwagę rzeczniczka prokuratury, Agnieszka Borkowska.
Czytaj też:
Tusk o wyroku TK ws. prezesa NBP. „Znajdziemy sposoby"Czytaj też:
Tusk: Chciałbym chronić niezależność NBP od siebie