List został opublikowany w środę w wyborczym blogu Ludwika Dorna. W ubiegłym tygodniu wiceszef PiS napisał "List otwarty do polskiego wykształciucha przed wyborami 2007", a w tym tygodniu "List otwarty do wyborcy obdarzonego zdrowym rozsądkiem".
Jak tłumaczy wiceszef PiS, do adresata trzeciego listu nie zwraca się "Szanowny Panie", bo go "nie szanuje i nie widzi powodu do zachowania formy grzecznościowej".
"Choć Pana nie szanuję, to jednak potrafię docenić Pańską inteligencję, sprawność, umiejętność manipulowania innymi, także w wymiarze politycznym" - pisze Dorn. - "Jakże mógłbym nie docenić kogoś, kto w trudnej dla siebie sytuacji, gdy od prawie dwóch lat my dobieramy się Panu do skóry, potrafi najlepiej zdefiniować stawkę wyborów parlamentarnych, stworzyć tęczową koalicję opiniotwórczo-dziennikarsko-polityczną, która wystąpi w Pana obronie".
Jego zdaniem, "to ludzie z tej koalicji głoszą, że gdy policja za rządów PiS-u aresztuje urzędnika z Kancelarii Prezydenta za handel narkotykami, to jest to dowód na związki PiS-owskiej władzy z przestępcami; gdy CBA zakłada podsłuch i wykrywa korupcję w Ministerstwie Rolnictwa kierowanym przez koalicjanta, to ludzie tej koalicji stwierdzają, że jest to dowód na użycie służby specjalnej w politycznej walce o władzę; gdy to samo CBA zatrzymuje na gorącym uczynku posłankę opozycyjnego klubu to obsługująca Pana koalicja ustami swego najwybitniejszego przedstawiciela stwierdza, że to wykorzystanie przez PiS służb specjalnych w kampanii wyborczej, tak jakby to od kierownictwa mojej partii zależał czas, w którym skorumpowani posłowie zażyczą sobie dostarczenia walizki z pieniędzmi".
Jak dodaje Dorn, "wystarczyło, że zaczęliśmy utrudniać Panu życie, że Pan i Pańscy wspólnicy zaczęliście się bać podsłuchu, podglądu, łapówki kontrolowanej i prowokacji policyjnej, by tęczowa koalicja profesorów prawa, publicystów i polityków ogłosiła, że zagrożone są prawa człowieka i podstawy demokracji liberalnej".
"To subtelny konstytucjonalista ogłosił, że lepsi złodzieje niż Kaczyńscy, bo rząd PiS-u stanowi zagrożenie dla państwa prawa i ładu konstytucyjnego, a rząd polityków skorumpowanych lub złodziei takiego zagrożenia nie stanowi. To przywódca największej obecnie partii opozycyjnej ogłasza, że nie ma obecnie zadania dla Polski ważniejszego niż odsunięcie PiS-u od władzy, i nie pozostawia żadnych wątpliwości, że przy realizacji tego zadania liczy się każdy sojusznik" - zauważa polityk PiS.
Dlatego - uzasadnia Dorn - "muszę Pana docenić". "To Pan określił treść doktryny konstytucyjnej III Rzeczypospolitej oraz program polityczny środowisk, które poprzez wybory dążą do władzy i nie jest wykluczone, że władzę zdobędą" - ocenia.
Zdaniem wiceszefa PiS-u, adresat jego listu prawdopodobnie ludźmi i środowiskami, które "obsługują ideologicznie i politycznie" jego interesy "szczerze gardzi". "Część z nich opłaca Pan w tej, czy innej formie (a wiem co piszę, byłem przecież przez ponad rok ministrem właściwym do spraw wewnętrznych), a część wysługuje się Panu nieświadomie i bezinteresownie, gdyż przeraża ich taki stan rzeczy, w którym państwo właściwie wypełnia swoją podstawową funkcję: ochrony uczciwych, wymierzania sprawiedliwości, karania złych. Ci są dla Pana najzabawniejsi i najbardziej pożyteczni, nie ma bowiem nic lepszego niż, jak określał to Lenin +użyteczny idiota+, który bredzi o tym, że walka z korupcją polega na likwidowaniu okazji do korupcji, a nie na zakładaniu podsłuchu łapówkarzom" - dodaje Dorn.
Według niego, choć nie ma społeczeństwa i gospodarki, w którym zlikwidowałoby okazje do korupcji, to są państwa, w których "powsadzano łapówkarzy i korupcję wypleniono".
"My uzbroiliśmy uczciwość. Zakładamy i zakładać będziemy łapówkarzom podsłuchy. Tak jak wobec handlarzy narkotyków stosujemy i będziemy stosować prowokację policyjną i zakup kontrolowany, tak wobec nieuczciwych urzędników i polityków będziemy stosować łapówkę kontrolowaną" - podkreśla marszałek.
Jak dodaje, PiS "wziął sobie do serca i rozumu" balladę Wojciecha Młynarskiego, zawierającą nową wersję losów Balladyny. "W dramacie Słowackiego Balladyna zabija Alinę, gdyż ta nie chciała jej oddać koszyczka uzbieranych malin. W piosence Młynarskiego, gdy Balladyna rzuca się z nożem na Alinę, ta wyciąga dwa noże... A dalej Młynarski śpiewał (cytuję z pamięci): Panna zła już ze dwora, wygnana w świat, daleki świat. W dworze zaś dźwięczy morał, morał ten niesie wiatr: Że kto człekiem złym, człekiem złym, jeden nóż mu wystarczy, a Uczciwemu potrzebne dwa, potrzebne dwa..." - pisze polityk PiS.
"Wiem, że 21 października zrobi Pan wszystko, by wyrwać uczciwemu oba noże. Ale jeśli to my wygramy, to... spotkajmy się w lesie, przy zbieraniu malinek do koszyczka. Bez poważania" - kończy swój list Ludwik Dorn.