W piątek, 23 lutego, w Kancelarii Premiera odbyło się spotkanie Donalda Tuska z do Warszawy przybyła przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
Tusk podkreślił znaczenie zmiany rządu
W trakcie konferencji prasowej po zakończeniu spotkania politycy poinformowali, że Komisja Europejska odblokuje Polsce wypłatę 127 mld euro – tj. ok. 600 mld zł – z Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Przypomnijmy, że to program ożywienia gospodarki po pandemii koronawirusa.
– Trochę czekaliśmy, nie za długo, ale mamy to. To jest naprawdę bardzo ważny dzień. Trochę się wspólnie napracowaliśmy. Przede wszystkim Polki i Polacy 15 października, wybierając na nowo demokrację i rządy prawa. To są prawdziwi bohaterzy tej historii, która dzisiaj znalazła swój finał – powiedział premier Tusk.
Dlaczego KPO było dotychczas zablokowane?
Komisja Europejska blokowała dotychczas wypłatę należnych naszemu krajowi środków, gdyż jej zdaniem poprzedni rząd Zjednoczonej Prawicy nie spełnił określonych warunków, zwanych potocznie kamieniami milowymi, w kwestii tzw. praworządności.
– Jesteśmy pod wrażeniem wysiłku Polaków w kierunku odtworzenia praworządności, jako kręgosłupa społeczeństwa – skomentowała von der Leyen. Podkreśliła, że formalne decyzje w sprawie odblokowania funduszy zapadną w Brukseli już w przyszłym tygodniu.
Komentarze polityków koalicji
Na X (dawniej Twitter) pojawiło się wiele komentarzy ze strony polityków. Przedstawiciele koalicji rządzącej podkreślali, że odblokowane fundusze mają stanowić impuls do rozpoczęcia wielu inwestycji w naszym kraju. Premier stwierdził wręcz, że „przed nami kolejny wielki cywilizacyjny skok”.
„Mamy to! 137 mld euro z KPO i funduszy spójności płynie do Polski. To ogromne środki na inwestycje dla Polski i Krakowa. Dobra współpraca rządu z Komisją Europejską procentuje. Równie dobrej współpracy z rządem potrzebujemy w Krakowie, by w pełni wykorzystać potencjał naszego miasta i środki unijne” – napisał poseł Koalicji Obywatelskiej Aleksander Miszalski i kandydat na prezydenta Krakowa.
„Dzięki działaniom ministra Bodnara”
Zwracano także uwagę, że odblokowanie funduszy to efekt radyklanej zmiany stosunków na linii Warszawa-Bruksela, która nastąpiła po ostatnich wyborach.
Poseł KO Aleksandra Gajewska zwróciła uwagę, że decyzja Komisja Europejskiej zapadła „zaledwie po 2 miesiącach” od zaprzysiężenia nowego rządu. Natomiast na oficjalnym profilu Platformy Obywatelskiej czytamy, że do odblokowania doszło „dzięki działaniom ministra [sprawiedliwości – red.] Adama Bodnara”.
„Przekazanie wielkich funduszy europejskich ponownie wprowadza Polskę do świata zachodniego. Polityka PiS pchała nas na Wschód, robili wszystko, by zniszczyć relacje z Unią Europejską, psuć praworządność i blokować pieniądze. Ta polityka została ostatecznie skompromitowana. Dziś wraca nadzieja na normalność i rozwój” – ocenił senator KO Grzegorz Schetyna.
Komentarze polityków opozycji
W komentarzach polityków opozycji często pojawia się stwierdzenie, że decyzja o zablokowaniu funduszy miała mieć charakter czysto polityczny. „Środki z KPO były elementem politycznego szantażu – chodziło o zmianę władzy w Polsce” – napisała europoseł Prawa i Sprawiedliwości Jadwiga Wiśniewska.
Inni wskazywali, że termin ogłoszenia decyzji przez von der Leyen miał nie być przypadkowy. „Polityczna szopka z »odblokowaniem« KPO po to, by wesprzeć PO w kampanii samorządowej” – skwitował poseł Suwerenne Polski Janusz Kowalski.
Poseł Konfederacji Bartłomiej Pejo stwierdził, że w najbliższym czasie należy spodziewać się wprowadzenia w Polsce „kolejnych podatków wymuszonych przez Unię Europejską”, co uderzy w zdecydowaną większość kierowców.
„Rząd Tuska będzie realizował kolejny kamień milowy z KPO, na które zgodził się rząd Morawieckiego. Tym razem chodzi o opłatę rejestracyjną i podatek od własności pojazdów spalinowych. Lewica udaje, że troszczy się o biednych, a tak naprawdę sprawia, że auto, czyli podstawowe narzędzie transportu dla wielu mniej zamożnych Polaków z mniejszych miejscowości, staje się dobrem luksusowym. Konfederacja jako jedyna siła w polskim Sejmie chce zatrzymać pseudoekologiczne szaleństwo!” – tłumaczył Pejo.
„Szantaż okazał się skuteczny”
Z kolei poseł Sebastian Kaleta, kolejny przedstawiciel Suwerennej Polski stwierdził, że „z perspektywy obowiązującego prawa nic się nie zmieniło”, a wypłata KPO miała być oparta „na politycznym szantażu”.
„Szantaż okazał się skuteczny, kompromisy nie. Dodatkowym kosztem kompromisów jest to, że kolejne nowelizacje ustaw sądowych realizujące apetyty UE były dla nich zachętą do dalszego twierdzenia, że Polska z tą praworządnością ma problem. Co dzisiaj jest pretekstem, by prawa w ogóle nie stosować, skoro rzekomo nie było praworządności. Aktualny rząd na żadne prawo się nie ogląda. Konstytucja i ustawy są dla nich nieistniejące, a UE przyklaskuje, bo odzyskała pełne wpływy nad Polską. A tylko to się dla UE liczyło, a nie żadna praworządność” – uzupełnił Kaleta.
Czytaj też:
Stanowcza zapowiedź Tuska. „Poradzimy sobie z prowokatorami na granicy”Czytaj też:
Szefowa KE o 13. pakiecie sankcji na Rosję. „Musimy nadal osłabiać machinę wojenną Putina”