Działacze Platformy Obywatelskiej od piątku pozostają w euforii. Ma to związek z wizytą Ursuli von der Leyen, szefowej Komisji Europejskiej w Warszawie i jej obietnicą wypłacenia Polsce pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy oraz z należnych nam funduszy strukturalnych. Po tej zapowiedzi w kampanii samorządowej rozwiązał się worek z obietnicami.
– Teraz będziemy obserwowali jedną wielką kampanię sukcesu, jak to zostaniemy zalani pieniędzmi. Co prawda ludziom w portfelach od tego nie przybędzie, ale pozytywne oddziaływanie na wybory samorządowe jest pewne. Dlatego i szefowa Komisji i Donald Tusk chcieli, żeby odblokowanie funduszy zostało ogłoszone jak najszybciej, bo dzięki temu nastroje społeczne zdmuchną PiS, a wywindują partie koalicji rządzącej – opowiada polityk związany z obozem władzy.
Ale to nie jedyny powód piątkowej wizyty von der Leyen w Warszawie. Nasz rozmówca przypomina, że Niemka zamierza po raz kolejny ubiegać się o stanowisko szefowej Komisji Europejskiej. Polityk twierdzi, że von der Leyen liczy na poparcie Tuska w tych staraniach, a jego głos bardzo liczy się w Europie.
– Jeżeli pieniądze popłyną do Polski jeszcze przed wyborami samorządowymi, mimo, że żadne kamienie milowe, o których w przeszłości mówiła Komisja nie zostaną wypełnione, to Tuskowi będzie trudno wykręcić się od udzielenia poparcia von der Leyen – mówi polityk.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.