Informację o śmierci kobiety jako pierwsza przekazała Wirtualna Polska. – Pacjentka dzisiaj, w godzinach przedpołudniowych zmarła. Mogę tylko powiedzieć, że zmarła w mechanizmie śmierci mózgu, dalszych przyczyn niestety nie mogę ujawniać – potwierdziła w rozmowie z „Wprost” Barbara Mietkowska, rzeczniczka prasowa Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Zmarła ofiara gwałtu w centrum Warszawy
Młoda kobieta trafiła do szpitala w niedzielę, 25 lutego, po tym jak dozorca budynku przy ul. Żurawiej znalazł ją nagą i nieprzytomną na schodach. Jak przekazał jej partner, została przetransportowana na oddział intensywnej terapii UCK WUM i podłączona do respiratora. Poinformował również, że 25-latka pochodziła z Białorusi i w Polsce miała status uchodźcy.
Wezwana na miejsce zdarzenia policja ustaliła, że ofiarę zaatakował zamaskowany sprawca. Mężczyzna zaszedł ją od tyłu, przyłożył jej do szyi nóż, a następnie – dusząc ją i zatykając jej usta – zaciągnął ją do pobliskiej bramy. Funkcjonariusze prowadzili na miejscu czynności, które doprowadziły ich do podejrzanego.
Podejrzany usłyszał zarzuty
W wynajmowanym przez 23-latka lokalu zabezpieczono duży nóż kuchenny i kominiarkę, a także skradzione ofierze telefony komórkowe i portfel. Mężczyznę zatrzymano i przedstawiono mu zarzuty rozboju, przestępstwa na tle seksualnym oraz usiłowania zabójstwa z użyciem niebezpiecznego narzędzia.
Oficer prasowy Komendanta Rejonowego Policji Warszawa I, podinsp. Robert Szumiata poinformował we wtorek, 27 lutego, że zatrzymanemu grozi kara pozbawienia wolności do 25 lat, a nawet dożywocie. Media nieoficjalnie podają, że podejrzany miał przyznać się do popełnienia zarzucanych mu czynów, jednak prokuratura do tej pory nie potwierdziła tej informacji. O jego losie zadecyduje sąd.
Czytaj też:
Brutalny gwałt w centrum Warszawy. Jest pierwsza decyzja sąduCzytaj też:
Brutalny gwałt w centrum Warszawy. Szokujące zachowanie świadków