7 marca Joe Biden wygłosi orędzie. Podczas ubiegłorocznego przemówienia amerykański prezydent obiecał wspierać Ukrainę „tak długo, jak będzie to konieczne”. Przed kongresem USA przemawiała także pierwsza dama Ukrainy, która w 2022 r. apelowała o dostawy broni dla pogrążonego w wojnie kraju.
Także w tym roku wystosowano zaproszenie do Ołeny Zełenskiej. Jednak – jak ustalił „The Washington Post” – żona ukraińskiego prezydenta odmówiła. Nieoficjalnie wiadomo, że miała obok niej usiąść pierwsza dama USA i Julia Nawalna, wdowa po zmarłym niedawno rosyjskim opozycjoniście. Amerykański dziennik pisze, że Zełenska i Nawalna symbolizują „opór wobec prezydenta Rosji Władimira Putina”, natomiast ich obecność „może stanowić mocne tło dla przemówienia Bidena”.
„Obecność Nawalnej w USA mogłaby wywołać dyskomfort wśród Ukraińców”
„The Washington Post” ustalił, że obecność Nawalnej mogłaby wywołać dyskomfort wśród Ukraińców, którzy pamiętają słowa Aleksieja dotyczące Krymu. Opozycjonista mówił w 2014 roku, że półwysep „nie zostanie przez nikogo uznany, ale w rzeczywistości pozostanie częścią Rosji”. Choć później, w 2023 r. miał zmienić zdanie w tej kwestii.
Urzędnik Białego Domu powiedział dziennikowi, że Zełenska prawdopodobnie odrzuciła zaproszenie ze względu na termin wizyty. Inni rozmówcy gazety twierdzą, że pierwsza dama Ukrainy mogła odmówić udziału nie tylko ze względu na Nawalną, ale także dlatego, że Kijów nie chce zepsuć relacji z Republikanami blokującymi pomoc dla Ukrainy.
Z kolei Nawalna nie weźmie udziału w przemówieniu Joe Bidena z powodu zmęczenia, o czym poinformowała rzeczniczka prasowa Aleksieja Nawalnego Kira Jarmysz. „Mąż Julii zmarł dwa tygodnie temu. Przez cały ten czas była w drodze. Dziś jest pierwszy dzień, kiedy w ogóle jest w domu. Jak każda osoba potrzebuje czasu na powrót do zdrowia, więc chociaż naprawdę docenia zaproszenie, teraz musi choć trochę się zregenerować” – wyjaśniła.
Czytaj też:
Biden bagatelizuje niekorzystne dla siebie sondaże. Uwagę przykuła... gazetaCzytaj też:
Wyborczy „superwtorek”. To może być najważniejszy dzień dla Bidena i Trumpa