Arcybiskup Andrzej Dzięga zrezygnował ze stanowiska, chociaż do emerytury brakuje mu jeszcze kilka lat. Watykańska placówka dyplomatyczna w Polsce przekazała, że odwołanie duchownego to następstwo „dochodzenia prowadzonego z ramienia Stolicy Apostolskiej w sprawie zarządzania diecezją, a w szczególności zaniedbań, o których mowa w dokumencie papieskim »Vos estis lux mundi«”. W sprawie duchownego pojawiają się wątki skazanego za pedofilię ks. Józefa G. oraz seryjnego pedofila ks. Andrzeja Dymera ze Szczecina.
To nie koniec rezygnacji abp Dzięgi. Z oficjalnego wykazu wynika, że duchowny nie pełni już żadnych funkcji przy Episkopacie poza stanowiskiem arcybiskupa seniora. Jak podaje Onet, jeszcze w ubiegłym tygodniu był członkiem Rady Stałej, Rady Naukowej, Komisji Rewizyjnej, Rady Prawnej i Zespołu ds. Ruchów Intronizacyjnych oraz delegatem KEP ds. Duszpasterstwa Krajowej Administracji Skarbowej. Był także członkiem Komisji Wspólnej Przedstawicieli Rządu RP i KEP. Biuro prasowe Episkopatu potwierdziło, że hierarcha sam zrezygnował z pełnienia wszystkich oficjalnych funkcji.
Abp Dzięga pod lupą państwowej komisji
Jak się okazuje, kościelny hierarcha może mieć spore problemy. Duchownego wzięła pod lupę państwowa komisja ds. pedofilii, która chce zbadać, czy nie popełnił on przestępstwa w czasach, gdy był biskupem sandomierskim. Adwokat Karolina Bućko przekazała, że komisja po raz pierwszy w historii zwróciła się do kurii o dostęp do akt z postępowania kanonicznego w sprawie ks. Józefa G. Przewodnicząca komisji chce sprawdzić, jaką wiedzą dysponował Andrzej Dzięga i jakie podjął wówczas w tej sprawie działania. Członkowie komisji chcą się również zwrócić do sądu w Tarnobrzegu, który jednoznacznie uznał, że zeznania hierarchy nie są wiarygodne.
— Postanowiliśmy zwrócić się zarówno o akta i na ich podstawie porównamy, jaką wiedzę na temat tej sprawy od samego początku miał Andrzej Dzięga. Jeśli okaże się, że skłamał w sądzie, wtedy złożymy zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa z art. 233, czyli składania fałszywych zeznań — podkreśliła adw. Karolina Bućko.
Oburzająca sprawa molestowania przez księdza
Wspomniany wyżej ks. Józef G. został skazany przez sąd za molestowanie ministranta na 2 lata i 6 miesięcy, a za nakłanianie i zastraszanie dodatkowo na 8 miesięcy pozbawienia wolności. – 12-letniego chłopca, który zgłosił się, żeby opowiedzieć o tym, że został wykorzystany seksualnie przez księdza, zmuszono do zeznawania bez rodziców, bez psychologa, do podpisania protokołu, którego nie czytał i wreszcie do złożenia przysięgi na milczenie. A ksiądz, który był sprawcą, został przeniesiony do innej parafii i mianowany krótko potem kanonikiem kapituły przez biskupa Dzięgę – opisywał w TOK FM Tomasz Terlikowski.
Czytaj też:
„Suta emerytura” dla arcybiskupa, który tuszował pedofilię. Terlikowski dla „Wprost”: Droga ku przepaściCzytaj też:
Kara 550 tys. zł dla TVN. Jest oświadczenie stacji. „To próba zastraszania”