Francuski król kryminałów: „Co za złośliwe pytanie! Nie mam żony więc nie piszę dla niej”

Francuski król kryminałów: „Co za złośliwe pytanie! Nie mam żony więc nie piszę dla niej”

Bernard Minier
Bernard Minier Źródło: PAP / Jakub Kaczmarczyk
Roman Polański – tak wiem, że niezbyt fortunnie się jest na niego powoływać – powiedział kiedyś: „gotuję to, co chcę zjeść”. I ja też: piszę to, co chciałbym przeczytać. Piszę książkę jako czytelnik, ponieważ także jestem czytelnikiem. Szczerze powiedziawszy: mało jednak jest teraz ciekawych książek – mówi Bernard Minier, autor bestsellerowych kryminałów.

Krystyna Romanowska: Pop-kultura romantyzuje seryjnych morderców. Jak stworzyć w literaturze jego postać, żeby nie popełnić tego grzechu?

Bernard Minier: Unikam raczej postaci seryjnych morderców.

A Julian Hartman z „Bielszego odcienia śmierci” i dalszych książek w tej serii?

To było 15 lat temu! Dziś mniej mnie interesują takie postaci, bo rzeczywiście wokół się od nich zaroiło. Są już mocno wyeksploatowane. W końcu od premiery książki o Hannibalu Lecterze minęło już sporo lat.

Hartman, mój „serial killer”, siedzi na razie w literackim więzieniu i zastawiam się, jak go stamtąd wydobyć nie wpadając w kliszę: „seryjny morderca wychodzi z więzienia i znowu zaczyna zabijać”.
Artykuł został opublikowany w 13/2024 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.