Gościem Radia WNET był Marek Suski. Tematem była m.in. ocena rządu oraz tego, jak radzi sobie z protestami rolników w Polsce.
– Mamy sytuację setek miejsc protestów, a policja kamieniami rzuca w protestujących – mówił Marek Suski. Prowadzący zwrócił uwagę na podpisane porozumienie rządu z rolnikami.
– … Chyba, że rolników rozgonią ZOMO-wcami współczesnymi, jakimiś wynajętymi kancelariami – kontynuował poseł PiS.
Suski ocenia porozumienie rolnicy–rząd. „Sami ze sobą podpisali”
Następnie porównał porozumienie z rolnikami do tego, które władze podpisały z komunistami w 1989 roku.
– Ci, którzy protestują mówią, że porozumienie podpisywali asystenci pana Kołodziejczaka – mówił poseł. – Czyli sami z sobą podpisali, jak przy Okrągłym Stole, podpisali sobie byli funkcjonariusze komunistycznej władzy ze znaczną częścią ich tajnych agentów i współpracowników. I powiedzieli, że zawarli porozumienie dla Polski. To jest powtórka z tej fikcji z 1989 roku, ale dziś ludzie są trochę mądrzejsi – ocenił.
W środę wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak poinformował o dokumencie podpisanym z rolnikami po spotkaniu w Jasionce na Podkarpaciu. Zaznaczył, że „rozmowy były trudne” po obu stronach, ale ostatecznie udało się dojść do kompromisu i „uzgodnić zbiór wzajemnych zobowiązań”.
Kto podpisał się pod dokumentem w Jasionce?
W rozmowie z Wirtualną Polską nie wszyscy byli zgodni co do tego, czym podpisane porozumienie faktycznie było. „To jakby uzgodnienie deklaracji rządu„ „no wypadało coś podpisać” – można było usłyszeć od uczestników rozmów.
Emil Lemański, 24-letni rolnik z organizacji Rola Wielkopolski oraz członek Ruchu Młodych Farmerów powiedział, że podpisujący porozumienie to „w większości starzy działacze związkowi, którzy nie są organizatorami obecnych protestów, nie są nawet rolnikami”. Pod porozumieniem podpisali się m.in.: Wiesław Serafin, długoletni działacz organizacji Kółka Rolnicze, Tomasz Obszański, szef Solidarności Rolników Indywidualnych (mimo podpisu RI protestowali w środę rano), Błażej Bieniasz oraz Filip Pawlik ze związku Agrounia, którego liderem jest wiceminister Kołodziejczak.
W dokumencie obie strony ustaliły, że ministerstwo ma zwrócić się do szefa rządu Donalda Tuska z wnioskiem, mającym na celu doprowadzić do „wstrzymania tranzytu produktów, które obecnie objęte są już embargiem”. Będzie to obowiązywało do czasu, aż uda się „osiągnąć porozumienie ws. zasad handlowych” między krajami, co ma „zabezpieczyć Polski rynek”.
Czytaj też:
Sawicki o proteście rolników: „Donaldzie, jedź do koleżanki Ursuli...”Czytaj też:
Kołodziejczak odpowiada Beger. „Zostawiła Andrzeja Leppera"