Wraca sprawa rakiety, która w grudniu 2022 roku spadła w lesie koło Bydgoszczy. Na szczątki w kwietniu 2023 natrafił przypadkowy przechodzień. Resort obrony narodowej zapewniał, że nie miał wiedzy o tej sytuacji. Podczas konferencji prasowej Cezary Tomczyk powiedział, że ta narracja ma niewiele wspólnego z rzeczywistością.
Mariusz Błaszczak wiedział o zagrożeniu dla Polski?
– 16 grudnia nad ranem Mariusz Błaszczak otrzymał informację o zagrożeniu rakietowym dla Polski z Centrum Operacyjnego MON – przekazał wiceszef MON. – Rakieta została zauważona 60 km od polskiej granicy, na wysokości miejscowości Chełm. Podwyższono gotowość obrony przeciwlotniczej, przeciwrakietowej. Poderwano amerykańskie samoloty bojowe. Ponadto dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych telefonicznie poinformował ministra obrony narodowej o zbliżającej się do polski rakiecie. Uruchomiono również parę polskich myśliwców – tłumaczył polityk KO.
Mariusz Błaszczak odpowiada na zarzuty
W odpowiedzi na te słowa Mariusz Błaszczak zamieścił obszerny wpis w mediach społecznościowych, w którym zapewnił, że podtrzymuje wszystkie swoje wcześniejsze wypowiedzi w sprawie rosyjskiej rakiety na terytorium Polski. „Nie zostałem poinformowany o żadnej rakiecie, która przekroczyła polską przestrzeń powietrzną. Jeśli Cezary Tomczyk twierdzi, że było inaczej to niech wskaże cytat z meldunku z dnia 17 grudnia 2022 r. na który się powołuje, w którym rzekomo wskazane jest, że zostałem poinformowany o przekroczeniu przez rakietę lub jakikolwiek inny obiekt granicy Polski” – stwierdził polityk PiS.
Przy okazji zaapelował do KO o ujawnienie raportu NIK w posiadaniu, którego jest MON. W opinii byłego ministra obrony narodowej „odgrzewanie tego tematu świadczy o głębokiej frustracji obecnego kierownictwa MON, co dodatkowo potwierdza przypisywanie sobie sukcesów związanych z budową przeze mnie wielowarstwowego systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej”.
Roman Giertych zawiadamia prokuraturę ws. Mariusza Błaszczaka
Te tłumaczenia nie kończą sprawy. Roman Giertych poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych, że Zespół do spraw Rozliczenia PiS składa zawiadomienie do prokuratury o niedopełnienie obowiązków przez byłego szefa MON polegające na braku zarządzenia poszukiwań rakiety. Być może prokuratura powinna również rozważyć ściganie z urzędu byłego szefa MON za zniesławienie generałów – dodał mecenas.
Adwokat nawiązał w ten sposób do wypowiedzi Mariusza Błaszczaka, który oskarżył dowódcę operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. broni Tomasza Piotrowskiego o nieprzestrzeganie procedur w związku z odkryciem rakiety. Jak przekazał, Centrum Operacji Powietrznych otrzymało od Ukrainy informację o obiekcie zbliżającym się do polskiej granicy, który może być rakietą, 16 grudnia. – Procedury i mechanizmy reagowania zadziałały prawidłowo do poziomu dowódcy operacyjnego, który nie wywiązał się właściwie ze swoich obowiązków – oświadczył ówczesny szef MON.
Dodał, że wojsko nie poinformowało rządu o zaistniałej sytuacji. – Dowódca operacyjny zaniechał swoich instrukcyjnych obowiązków, nie informując mnie o obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej, ani nie informując Rządowego Centrum Bezpieczeństwa i innych przewidzianych w procedurach służb – tłumaczył.
Czytaj też:
„Niedyskrecje”. Kto i na co namawia Kaczyńskiego? Koniec snów Trzeciej Drogi o potędzeCzytaj też:
NIK zawiadamia prokuraturę ws. Morawieckiego i Sasina. „Mam wrażenie, że jesteśmy ścigani”