Protesty rolników odbywają się w wielu europejskich krajach. Demonstrujących łączy m.in. sprzeciw wobec zapisów Europejskiego Zielonego Ładu. Zwracają także uwagę na zagrażającą im konkurencję z powodu importu taniej żywności z krajów o niższych standardach produkcji niż te obowiązujące w Unii Europejskiej.
Polacy o protestach rolników. Najnowszy sondaż
Chociaż protesty rolników opierają się na konkretnych postulatach, to dla grup niezaangażowanych w nie bezpośrednio mogą być chwilami uciążliwe, kiedy np. dochodzi do blokad dróg. Polacy wypowiedzieli się w sprawie demonstracji w najnowszym sondażu, który został przeprowadzony przez IBRiS dla „Rzeczpospolitej”.
51,6 proc. respondentów „zdecydowanie” popiera protesty rolników, a 21,2 proc. – „raczej”. Łącznie deklaratywne wsparcie okazuje 72,8 proc. badanych. Przeciwnego zdania jest 19 proc. badanych, w tym 11,3 proc. „zdecydowanie” nie rozumie akcji podejmowanych przez rolników., a 7,7 proc. –„raczej nie”. 8,2 proc. badanych nie umie w sposób jednoznaczny zająć stanowiska w sprawie.
„To bezpieczna ścieżka omijania poprawności politycznej”
Prezes IBRiS Marcin Duma stwierdził, że poparcie dla protestów nie ma bezpośredniego związku z sympatią dla rolników. – Poparcie dla demonstracji jest formą zastępczą zamanifestowania krytycznego stosunku do polityki Europejskiego Zielonego Ładu oraz bezpiecznym sposobem okazania antyukraińskich odczuć – wskazał w komentarzu dla rp.pl.
Polacy mają obawiać się zarówno tego, że w wyniku zielonej transformacji mogą stracić cywilizacyjne dobra (jak np. samochody spalinowe), ale także wykazują troskę o bezpieczeństwo żywnościowe, które w niespokojnych czasach nabrało jeszcze większego znaczenia. – Nie wypada krytykować Ukrainy, gdy ona podejmuje tak istotny wysiłek zbrojny przeciwko wspólnemu wrogowi. Jednak postrzegamy ten kraj również jako konkurencję – niezależnie, czy aktualnie on z nami konkuruje. Odbieramy jej przywódców jako niewdzięcznych, niedoceniających skali udzielonej im pomocy. Ten krytycyzm realizujemy, popierając protesty pośrednio wymierzone w Ukrainę. To bezpieczna ścieżka omijania poprawności politycznej – ocenił Marcin Duma.
Czytaj też:
Szymon Hołownia ramię w ramię z Andrzejem Dudą. Ale jest jeden haczykCzytaj też:
Wyborcy PiS chcą Kaczyńskiego. Sondaż nie pozostawia złudzeń