Tomasz Lepper przyznał w rozmowie z Gońcem, że jego ojciec był na co dzień zupełnie inną osobą niż ta, którą opinia publiczna znała z medialnych przekazów. – Nie rozmawialiśmy o polityce. W domu panowała inna zupełnie atmosfera. Tam, w Warszawie, tata był politykiem, a w domu to był mąż i ojciec. Wspaniały! Nigdy polityki nie przynosił do domu. Bardzo rzadko o niej rozmawialiśmy – powiedział. – Im głębiej wchodził w politykę i widział, co tam się dzieje, tym bardziej nas chronił. Im wyżej szedł, tym mniej polityki w domu było – dodawał.
Syn byłego szefa Samoobrony podkreślił, że dla jego ojca rok 2006 był przełomowy. – To był moment bardzo istotny, bo z Samoobroną zdobyli w końcu takie poparcie do Sejmu, które pozwalało im zrobić coś więcej. Stali się trzecią siłą polityczną. Tato w końcu coś uzyskał. Po tylu latach został wicepremierem, ministrem rolnictwa! Wielka duma była, że mu się udało – tłumaczył.
Syn Leppera o seksaferze: Początek niszczenia ojca
Zdaniem Tomasza Leppera „słynna seksafera to były początki niszczenia jego ojca i szukania na niego haków”. – Tata został uniewinniony. Moim zdaniem to już tam PiS maczał palce w tym, żeby go zniszczyć. Wiedzieli, że jeśli porządzi dłużej i wszystko będzie dobrze szło, to z Samoobroną mogą mieć bardzo duże poparcie w kolejnych wyborach – ocenił. Syn polityka zapewnił, że zarówno rodzina, jak i sąsiedzi w pełni wierzyli w niewinność Andrzeja Leppera. – Wiedzieliśmy, że to wszystko jest grubymi nićmi szyte. Ludzie w okolicy też zawsze byli za nim – mówił.
W rozmowie z Gońcem Tomasz Lepper stwierdził, że afera gruntowa także była prowokacją. – To wymyślona afera, związana z ludźmi, którzy próbowali w nią tatę wrobić. To się nie udało, no ale latami to trwało. Dopiero niedawno zostali panowie za to odpowiedzialni skazani prawomocnymi wyrokami. Wyszło, że jednak było tak, jak tato mówił. Że on jest niewinny – wyjaśnił.
Tomasz Lepper nie wierzy w samobójstwo ojca?
Syn byłego przewodniczącego Samoobrony przekazał, że jego ojciec dysponował informacjami od funkcjonariuszy BOR, że mieli oni dostać wezwanie od swoich przełożonych, aby informować o wszelkich spotkaniach czy podróżach, w których brał udział. – PiS chciał zniszczyć sobie konkurenta, na którego tato rósł. Na pewno był dużą konkurencją dla Kaczyńskiego. Nie wiem, czy to wymyślił pan Kaczyński, czy to wymyślili Wąsik z Kamińskim. Po prostu ktoś to wymyślił i ktoś zaczął to układać sobie wszystko w głowie. Myślano, jak załatwić Leppera. No i nie ukrywajmy, udało się – ocenił.
Tomasz Lepper przyznał, że nie do końca wierzy w samobójstwo swojego ojca. – Nie wierzę w to tak do końca. Pojawiają się wątpliwości, bo po prostu nie było to rzetelnie wszystko zrobione. Mam na myśli śledztwo. Jakby badali to rzetelnie, to by była pewność, co się stało. Zamiast tego były jakieś dziwne tłumaczenia prokuratury – powiedział.
Mężczyzna opowiadał, że spotkał się z politykiem kilka dni przed jego śmiercią i nic nie wskazywało na to, że zaplanował cokolwiek złego. – Tata był pewnie przytłoczony, bo się nie dostał do Sejmu. Wiedział, że go niszczą, że to wszystko jest nieprawdą, a jednak ludzie zawierzyli temu wszystkiemu. Wiadomo, szczęśliwy z tego powodu nie był – opowiadał. Dodał, że historie o długach jego ojca są całkowicie nieprawdziwe. Wyjaśnił, że także jego problemy zdrowotne nie mogły doprowadzić Andrzeja Leppera do targnięcia się na własne życie. – Przejmował się, więc nie popełniłby przez to samobójstwa, tylko by był i wspierał – powiedział.
Syn Leppera ma żal do polityków Samoobrony
Syn polityka ma również wiele zastrzeżeń do działań służb. – Weźmy choćby tę sekcję zwłok. Taki polityk jak tato popełnia samobójstwo i prokurator nie zleca jej natychmiast? No przecież to powinno być zrobione w ciągu paru godzin. A od soboty czekano do poniedziałku – wspomniał.
Ze słów Tomasza Leppera wynika, że ma wielki żal do dawnych współpracowników ojca. – To nie byli żadni przyjaciele. Po śmierci taty, na pierwszego listopada, nawet jedna osoba nie przyjechała na cmentarz. Dopiero później zaczęli przyjeżdżać, jak jakieś wybory były. Ja miałem problemy finansowe, nawet do licytacji poszedł mój dom. Prawnicy byli w Samoobronie, ale nikt się nie odezwał, żeby cokolwiek pomóc – komentował.
Czytaj też:
Przyjaciel Leppera: To była pierwsza i ostatnia rozmowa w cztery oczy z Kaczyńskim. Spotkanie trwało trzy minutyCzytaj też:
Syn Leppera o byłych szefach CBA. „Żeby nikt nie mówił, że Andrzej Lepper był zamieszany”