Pójdą w ślady Francji? Kolejne państwo nie wyklucza wysłania żołnierzy do Ukrainy

Pójdą w ślady Francji? Kolejne państwo nie wyklucza wysłania żołnierzy do Ukrainy

Espen Barth Eide
Espen Barth Eide Źródło: Wikimedia Commons
Szef norweskiego MSZ przyznał, że jego kraj nie wyklucza wysłania swoich żołnierzy do Ukrainy. Tak skomentował rozważania innych państw w tej kwestii.

Dziennikarze „Europejskiej Prawdy” zapytali Espena Bartha Eide, czy Norwegia wyśle na wojnę w Ukrainie swoich żołnierzy. Minister praw zagranicznych tego kraju przyznał, że „w tej chwili nie ma takich planów”. Zastrzegł jednak, że kroków tych nie można wykluczyć w przyszłości.

– Ci, którzy o tym mówili, w rzeczywistości nie mówili o jednostkach bojowych do bezpośredniej konfrontacji z siłami rosyjskimi, ale o wsparciu, szkoleniu, doradcach itp. – w ten sposób szef norweskiej dyplomacji odniósł się między innymi do niedawnych słów francuskiego prezydenta.

Zachodnie wojska w Ukrainie? Pomysł Macrona zyskał rozgłos

Emmanuel Macron oświadczył, że nie wyklucza wysłania zachodnich wojsk do Ukrainy. Jego słowa wywołały burzliwą dyskusję w Europie. Z tłumaczeń tamtejszego MSZ wynikało, że głowie państwa nie chodziło o wojskowych, którzy braliby udział w walkach na linii frontu, ale o personel, który nie będzie realizował misji ofensywnych, a jedynie wspierające.

Możliwość wysłania narodowych armii do walki z rosyjskim najeźdźcą wykluczyły m.in. USA, Wielka Brytania, Niemcy, Włochy a także Polska. Donald Tusk zapewnił niedawno, że rząd w Warszawie nie przewiduje takiego ruchu.

Okazuje się jednak, że Francja nie jest osamotniona w swoich planach. Finlandia nie wyklucza w przyszłości ruchu, o którym mówił Macron. Szefowa tamtejszego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych przyznała, że w przyszłości zachodnie wojska mogą pomóc Ukrainie, ale na ten moment wysłanie ich nie jest rozważane.

Radosław Sikorski poinformował na czwartkowej konferencji prasowej w Brukseli, że zapadła decyzja o ustanowieniu misji natowskiej w sprawie Ukrainy. Jak tłumaczył, ruch państw NATO nie oznacza, że wchodzimy do wojny. – Ale to znaczy, że będziemy teraz mogli wykorzystać koordynujące, szkoleniowe, planistyczne, zdolności Sojuszu do wspierania Ukrainy w bardziej skoordynowany sposób – powiedział Sikorski.

Czytaj też:
Czas na pobór w Polsce? Gen. Skrzypczak dla „Wprost”: Nie mamy wyjścia
Czytaj też:
Ukraina reaguje na decyzję Rosji? Zełenski podpisał ustawę ws. wieku poboru

Opracował:
Źródło: Europejska Prawda