Rośnie napięcie między Trzecią Drogą a Lewicą. PSL chce władzy w ministerstwie

Rośnie napięcie między Trzecią Drogą a Lewicą. PSL chce władzy w ministerstwie

Hołownia, Gawkowski, Tusk, Czarzasty
Hołownia, Gawkowski, Tusk, Czarzasty Źródło: PAP / Paweł Supernak
Politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego domagają się władzy w jednym z ministerstw od Lewicy – twierdzi Onet. Ponoć ugrupowanie spodziewało się takiego kroku od Ludowców już od dłuższego czasu. Najwyraźniej potrzeba było jednak pretekstu, a ten – po wyborach samorządowych 2024 – pojawił się.

Onet opisuje, że wpływ na taki obrót spraw miał słaby wynik Lewicy w wyborach 2024 do sejmików wojewódzkich. Jak poinformowała Państwowa Komisja Wyborcza (8 kwietnia), przykładowo: na Mazowszu ugrupowanie uzyskało zaledwie 6,94 proc. wszystkich głosów, na Pomorzu – 6,25 proc., a na Śląsku – 8,22 proc. Wszystkie wyniki podane zostały po godzinie 21.

Nerwowa sytuacja w koalicji. Dyskusję rozpoczęto jeszcze w nocy

Drugą kwestią jest natomiast aborcja. Już niebawem w Sejmie rozpocznie się procedowanie ustawy, do czego miało jednak dojść miesiąc temu. Decyzją marszałka Sejmu Szymona Hołowni przełożono sprawę na później, co rozzłościło polityczki Lewicę – wyraz dała temu szczególnie Anna Maria Żukowska, która z sejmowej mównicy kpiła z marszałka i jego „uśmiechniętej chłodni”. Innym razem, na słowa Hołowni, że przełożenie dyskusji o aborcji jest potrzebne, bo dyskusja musi odbywać się w warunkach „spokoju i cierpliwości”, szefowa parlamentarnego klubu Lewicy odpowiedziała: „wyp******** z tym spokojem”. Sprawa wokół zabiegu przerywania ciąży mocno podzieliła te dwa obozy w koalicji. Tego rodzaju wypowiedzi spowodowały też, że wiele kobiet zaczęło źle postrzegać osobę marszałka, co nie jest na rękę Trzeciej Drodze.

W rozmowie z politykami Lewicy Onet usłyszał, że PSL „liczył”, iż ugrupowanie w kwietniowych wyborach „otrzyma słaby wynik”. – I się doczekali – komentuje źródło. Z tego powodu PSL „w nocy zażądał” ponoć jednego z ministerstw – albo rodziny, pracy i polityki społecznej (szefową resortu jest Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy), albo nauki (tu z kolei władzę ma Barbara Nowacka). Lewica odmówiła jednak Trzeciej Drodze.

Lewica ma za dużo władzy, jak na swoje możliwości?

Onet dowiedział się, że politycy PSL-u mają narzekać na to, że „Lewica za bardzo rozpycha się w obozie władzy”. Ich zdaniem siła klubu jest niewspółmierna do liczby obecnie zajmowanych funkcji i urzędów przez konkretne osoby.

Warto dodać, że obecnie reszta koalicji rządzącej odcina się od całej sprawy, wskazując, że napięta sytuacja dotyczy wyłącznie Trzeciej Drogi i Lewicy. Wiadomo też, że Tusk nie pozwoli na to, by ktokolwiek podjął pochopne decyzje – podaje Onet. Szczególnie wynikające z silnych emocji. Żądania Ludowców miały jednak jeszcze nawet nie dotrzeć do uszu premiera. Inni wskazują też, że koniec końców Trzecia Droga nie ma wcale dużo lepszych wyników, jeśli chodzi o kwietniowe wybory, od Lewicy.

Krzysztof Gawkowski w studiu TVN24, w programie „Kropka nad i”, tak skomentował wyniki wyborów do sejmików wojewódzkich Lewicy: – To nie jest wynik, na który liczyliśmy. I trzeba uczciwie powiedzieć, że potrzebna jest korekta strategii na wybory do europarlamentu. (...) Potrzebne jest też głębokie przemyślenie, czy dobrze adresowaliśmy przekazy, między innymi, czy nam przeszkodziły w dobrym wyniku spory, które były wewnątrz koalicji – powiedział w rozmowie z Moniką Olejnik wicepremier i minister cyfryzacji.

Czytaj też:
Wybory nie rozwiązały wszystkiego. Te miasta wojewódzkie czeka druga tura
Czytaj też:
Wiceminister obarczył młodych winą za wynik Lewicy. „Przykre, jak bardzo nie byłeś zaangażowany”