Narkotyki skuteczniejsze od lekarstw?
Claire Hodges, Brytyjka chora na stwardnienie rozsiane, twierdzi, że żaden lek dostępny na receptę nie pomógł jej tak jak konopie indyjskie. Dzięki nim odczuwa mniejsze drżenie i niedowład kurczowy, jest sprawniejsza fizycznie, może pracować i jest w dobrej kondycji psychicznej. Również 52-letnia Maria Welch z Oregonu, którą operowano na raka płuc, lepiej poczuła się dopiero po zażyciu marihuany.
Koniec hipokryzji
Rząd holenderski uznał, że trzeba skończyć z hipokryzją - marihuana będzie więc prawdopodobnie dostępna nie tylko w słynnych coffee shops, ale także w aptekach. Na wniosek ministra zdrowia ma być wydawana z przepisu lekarza. Według inicjatorów nowego prawa, nawet jeśli nie ma jednoznacznych dowodów, że marihuana może być przydatna w lecznictwie, państwo powinno pokrywać część kosztów związanych z taką kuracją.
Decyzja parlamentu prawdopodobnie będzie równie przychylna jak w wypadku zalegalizowania na początku tego roku eutanazji. Również brytyjska Izba Lordów opowiedziała się za legalizacją marihuany w lecznictwie. Podobną opinię w referendum wyraziła większość mieszkańców dziewięciu stanów USA oraz Kanady. Tymczasem u nas nadal jest to temat tabu, a pacjenci pozbawiani są możliwości korzystania z terapii konopiami indyjskimi.
Narkotykowa terapia
Emocje i uprzedzenia utrudniają rzeczową ocenę przydatności konopi indyjskich w medycynie. Brytyjska firma GW Pharmaceutical ukrywa informacje o tym, gdzie uprawia konopie, obawiając się zniszczenia plantacji. Pochodzi z niej surowiec do produkcji wyciągu z narkotyku zażywanego w aerozolu (pod język). Wkrótce rozpocznie się już trzecia, tzw. przedrejestracyjna faza badań tego narkotycznego środka. Jej zakończenie przewiduje się na połowę 2003 r.
W Wielkiej Brytanii testuje się kilka leków zawierających kanabinole - substancje, które znajdują się w konopiach. Wyniki badań są wyjątkowo zachęcające. Chorzy na raka przyjmujący nowe środki rzadziej odczuwają nudności i wymioty niż po zażyciu innych lekarstw łagodzących skutki uboczne chemioterapii. Pacjenci cierpiący na stwardnienie rozsiane mają mniejsze bóle mięśniowe i przestają się uskarżać na kłopoty z oddawaniem moczu. Chorzy na AIDS lepiej sypiają i mają większy apetyt.
W Wielkiej Brytanii ekstrakty konopi indyjskich będą dostępne na receptę najpóźniej na początku 2004 r. Już teraz jednak, wzorem Holandii, zmie-nia się nastawienie do miękkich narkotyków. W październiku otwarto w Stockport (w północno-zachodniej Anglii) pierwszy na wyspach coffee shop. Jego właścicielem jest 44-letni Colin Davies, który od 1996 r. zażywa marihuanę z powodu przewlekłych bólów kręgosłupa.
W Kanadzie można się ubiegać o zezwolenie na uprawę konopi, a wkrótce ma być uruchomiona ich oficjalna dystrybucja. Z kolei Sąd Najwyższy USA jest zdecydowanie przeciwny legalizacji marihuany nawet w celach leczniczych. Do stosowania w farmakoterapii dopuszczono jedynie zawarty w konopiach aktywny związek, tzw. tetrahydrokanabinol (THC).
Konopie mniej szkodliwe niż alkohol
"Analiza prawie 40 badań opublikowanych w latach 1975-1997 skłania do wniosku, że działania niepożądane, jakie wywołują kanabinole, przeważają nad korzyściami" - twierdzi na łamach "British Medical Journal" prof. Eija Kalso, anestezjolog z Uniwersytetu Helsińskiego. Kanabinole mogą spowodować zaburzenia pamięci i percepcji, a nawet depresję, ataki paniki, psychozę oraz schizofrenię - ostrzega prof. Kalso. Palenie jointów zwiększa podobno ryzyko zachorowania na nowotwory złośliwe płuc, jamy ustnej i krtani.
Tak silne powikłania zdarzają się przede wszystkim u osób nadużywających marihuany, na ogół mających genetyczne predyspozycje do chorób psychicznych. Poza tym większość leków, nawet tych o potwierdzonej skuteczności, wywołuje niepożądane skutki. O tym jednak firmy farmaceutyczne i lekarze wolą milczeć. "Konopie nie są bardziej szkodliwe niż alkohol i papierosy. Wprawdzie u co dziesiątej osoby wywołują uzależnienia psychiczne, ale nie ma dowodów, że doprowadzają do nałogu" - twierdzą farmakolog Leslie Iverson oraz fizjolog Colin Blakemnore z Uniwersytetu Oksfordzkiego.
Leczenie czy uzależnienie?
Legalizacja miękkich narkotyków w lecznictwie będzie dodatkową zachętą do ich zażywania - obawiają się przeciwnicy wprowadzenia konopi do sprzedaży w aptekach. Według Towarzystwa Rodzin i Przyjaciół Dzieci Uzależnionych, w Polsce miało z nimi kontakt aż 40 proc. uczniów szkół podstawowych i 80 proc. uczniów szkół średnich. Warto jednak zauważyć, że w liberalnej Holandii uczniowie rzadziej sięgają po konopie indyjskie niż w restrykcyjnej pod tym względem Wielkiej Brytanii. W Holandii w mniejszym tempie wzrasta też liczba osób, które zażywają heroinę.
Nie ma pewności, że kontakt z miękkimi narkotykami kończy się uzależnieniem od coraz mocniejszych środków halucynogennych. Jeśli marihuana i haszysz pomagają niektórym pacjentom, to powinno się je stosować jako lekarstwa - najlepiej pod pełną kontrolą państwa. Argument, że jedynie poprawiają one samopoczucie, nie jest przekonujący. Przecież w pełni nie potwierdzono skuteczności większości dostępnych leków.
Claire Hodges, Brytyjka chora na stwardnienie rozsiane, twierdzi, że żaden lek dostępny na receptę nie pomógł jej tak jak konopie indyjskie. Dzięki nim odczuwa mniejsze drżenie i niedowład kurczowy, jest sprawniejsza fizycznie, może pracować i jest w dobrej kondycji psychicznej. Również 52-letnia Maria Welch z Oregonu, którą operowano na raka płuc, lepiej poczuła się dopiero po zażyciu marihuany.
Koniec hipokryzji
Rząd holenderski uznał, że trzeba skończyć z hipokryzją - marihuana będzie więc prawdopodobnie dostępna nie tylko w słynnych coffee shops, ale także w aptekach. Na wniosek ministra zdrowia ma być wydawana z przepisu lekarza. Według inicjatorów nowego prawa, nawet jeśli nie ma jednoznacznych dowodów, że marihuana może być przydatna w lecznictwie, państwo powinno pokrywać część kosztów związanych z taką kuracją.
Decyzja parlamentu prawdopodobnie będzie równie przychylna jak w wypadku zalegalizowania na początku tego roku eutanazji. Również brytyjska Izba Lordów opowiedziała się za legalizacją marihuany w lecznictwie. Podobną opinię w referendum wyraziła większość mieszkańców dziewięciu stanów USA oraz Kanady. Tymczasem u nas nadal jest to temat tabu, a pacjenci pozbawiani są możliwości korzystania z terapii konopiami indyjskimi.
Narkotykowa terapia
Emocje i uprzedzenia utrudniają rzeczową ocenę przydatności konopi indyjskich w medycynie. Brytyjska firma GW Pharmaceutical ukrywa informacje o tym, gdzie uprawia konopie, obawiając się zniszczenia plantacji. Pochodzi z niej surowiec do produkcji wyciągu z narkotyku zażywanego w aerozolu (pod język). Wkrótce rozpocznie się już trzecia, tzw. przedrejestracyjna faza badań tego narkotycznego środka. Jej zakończenie przewiduje się na połowę 2003 r.
W Wielkiej Brytanii testuje się kilka leków zawierających kanabinole - substancje, które znajdują się w konopiach. Wyniki badań są wyjątkowo zachęcające. Chorzy na raka przyjmujący nowe środki rzadziej odczuwają nudności i wymioty niż po zażyciu innych lekarstw łagodzących skutki uboczne chemioterapii. Pacjenci cierpiący na stwardnienie rozsiane mają mniejsze bóle mięśniowe i przestają się uskarżać na kłopoty z oddawaniem moczu. Chorzy na AIDS lepiej sypiają i mają większy apetyt.
W Wielkiej Brytanii ekstrakty konopi indyjskich będą dostępne na receptę najpóźniej na początku 2004 r. Już teraz jednak, wzorem Holandii, zmie-nia się nastawienie do miękkich narkotyków. W październiku otwarto w Stockport (w północno-zachodniej Anglii) pierwszy na wyspach coffee shop. Jego właścicielem jest 44-letni Colin Davies, który od 1996 r. zażywa marihuanę z powodu przewlekłych bólów kręgosłupa.
W Kanadzie można się ubiegać o zezwolenie na uprawę konopi, a wkrótce ma być uruchomiona ich oficjalna dystrybucja. Z kolei Sąd Najwyższy USA jest zdecydowanie przeciwny legalizacji marihuany nawet w celach leczniczych. Do stosowania w farmakoterapii dopuszczono jedynie zawarty w konopiach aktywny związek, tzw. tetrahydrokanabinol (THC).
Konopie mniej szkodliwe niż alkohol
"Analiza prawie 40 badań opublikowanych w latach 1975-1997 skłania do wniosku, że działania niepożądane, jakie wywołują kanabinole, przeważają nad korzyściami" - twierdzi na łamach "British Medical Journal" prof. Eija Kalso, anestezjolog z Uniwersytetu Helsińskiego. Kanabinole mogą spowodować zaburzenia pamięci i percepcji, a nawet depresję, ataki paniki, psychozę oraz schizofrenię - ostrzega prof. Kalso. Palenie jointów zwiększa podobno ryzyko zachorowania na nowotwory złośliwe płuc, jamy ustnej i krtani.
Tak silne powikłania zdarzają się przede wszystkim u osób nadużywających marihuany, na ogół mających genetyczne predyspozycje do chorób psychicznych. Poza tym większość leków, nawet tych o potwierdzonej skuteczności, wywołuje niepożądane skutki. O tym jednak firmy farmaceutyczne i lekarze wolą milczeć. "Konopie nie są bardziej szkodliwe niż alkohol i papierosy. Wprawdzie u co dziesiątej osoby wywołują uzależnienia psychiczne, ale nie ma dowodów, że doprowadzają do nałogu" - twierdzą farmakolog Leslie Iverson oraz fizjolog Colin Blakemnore z Uniwersytetu Oksfordzkiego.
Leczenie czy uzależnienie?
Legalizacja miękkich narkotyków w lecznictwie będzie dodatkową zachętą do ich zażywania - obawiają się przeciwnicy wprowadzenia konopi do sprzedaży w aptekach. Według Towarzystwa Rodzin i Przyjaciół Dzieci Uzależnionych, w Polsce miało z nimi kontakt aż 40 proc. uczniów szkół podstawowych i 80 proc. uczniów szkół średnich. Warto jednak zauważyć, że w liberalnej Holandii uczniowie rzadziej sięgają po konopie indyjskie niż w restrykcyjnej pod tym względem Wielkiej Brytanii. W Holandii w mniejszym tempie wzrasta też liczba osób, które zażywają heroinę.
Nie ma pewności, że kontakt z miękkimi narkotykami kończy się uzależnieniem od coraz mocniejszych środków halucynogennych. Jeśli marihuana i haszysz pomagają niektórym pacjentom, to powinno się je stosować jako lekarstwa - najlepiej pod pełną kontrolą państwa. Argument, że jedynie poprawiają one samopoczucie, nie jest przekonujący. Przecież w pełni nie potwierdzono skuteczności większości dostępnych leków.
Więcej możesz przeczytać w 47/2001 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.