– Jak to powiedział kiedyś Mark Twain: „Wiadomość o mojej śmierci jest cokolwiek przedwczesna” – stwierdził Jarosław Kaczyński podczas wieczoru wyborczego po wyborach samorządowych. Jego partia osiągnęła najlepszy wynik i zdobyła samodzielną władzę w czterech sejmikach. W piątym – na Podlasiu – potrzebuje koalicjanta w osobie radnego Konfederacji. Stan posiadania PiS-u co prawda zmniejszył się w porównaniu z poprzednimi wyborami, ale koalicja rządząca liczyła na zdecydowanie lepszy wynik, o czym mówi między innymi Paweł Piskorski.
– Od wielu kolegów i koleżanek z PO i Trzeciej Drogi słyszałem tego rodzaju komunikat, że PiS będzie zmarginalizowany, może w jednym sejmiku będzie rządzić, a my wszędzie indziej. Okazało się, że PiS jest nadal silny w istotnej części kraju – mówi w programie „Mówiąc Wprost” były prezydent Warszawy. Zdradza również, że jego znajomi z koalicji już zaczęli lekceważyć PiS. Jego zdaniem jest to podejście nieadekwatne do sytuacji.
– Mają nierealistyczne spojrzenie na to, co się dzieje. Brak realizmu polega na tym, że złapali pana Boga za nogi i uważają że nie tylko rządzą, ale że PiS się posypał, nie grozi im powrót PiS-u do władzy, w związku z czym można robić różne rzeczy na skróty – mówi w rozmowie z Joanną Miziołek szef Stronnictwa Demokratycznego.
Oglądanie programu i czytanie całości treści w dniu premiery nowych odcinków dostępne jest jedynie dla stałych Czytelników korzystających z „WPROST PREMIUM”. Zapraszamy
Odcinek dostępny jest w ramach promocji:
Program został zrealizowany we współpracy ze Studiem Plac.