Rolnicy w czwartek 18 kwietnia mają blokować wszystkie przejścia na granicy Polski i Ukrainy: w Medyce, Dorohusku, Hrebennem, Zosinie i Korczowej – poinformował portal RMF FM. Protestować będę jedynie rolnicy z Podkarpackiej Oszukanej Wsi. Roman Kondrów wyjaśnił, że wstrzymywane będą tylko ciężarowe auta. Będzie przepuszczany jedynie jeden pojazd na godzinę. Blokada nie obejmie autobusów, busików, ani zwykłych samochodów.
Kondrów wyjaśnił, że czuje się oszukany przez polski rząd. – My wychodzimy (protestować – przyp. red.) z tego względu, żeby Donald Tusk zauważył tę trudną sytuację i rozmawiał z rolnikami – wyjaśniał przedstawiciel Podkarpackiej Oszukanej Wsi. Jak zaznaczył blokada polsko-ukraińskiej granicy ma potrwać dwa dni i ma być „protestem ostrzegawczym”.
Strajk rolników 18 kwietnia na granicy polsko-ukraińskiej. Inny protest zawieszono
We wtorek zawieszony został z kolei protest w Dołhobyczowie, gdzie protestowano bez przerwy od 20 lutego – podał serwis farmer.pl. – Wybraliśmy mniejsze zło. Mamy coraz silniejsze naciski ze strony samorządu, ale też przewoźników. Przewoźnicy grożą nam pozwami sądowymi, odszkodowaniami, przyjeżdżają do naszych domów. Ludzie zaczęli się bać – wyjaśniał organizator protestu Michał Szczepański.
Dodał, że gdyby blokada nie została zawieszona, to „zostałaby odgórnie rozwiązana przez władze, a to pozbawiłoby ich możliwości powrotu na granicę w momencie, gdy zablokowane zostaną wszystkie przejścia”. Szczepański mówił również o toczących się rozmowach, m.in. z wójtem gminy Lubycza Królewska. – Obawiamy się, że zostaniemy tam zmuszeni do odblokowania kolejnego przejścia – tłumaczył organizator protestu. Rolnicy zapewniają, że nie dadzą się wziąć na przeczekanie.
Czytaj też:
Rolnicy podzieleni przed protestem. „Ruch Kaczyńskiego to przekreśla”Czytaj też:
Rząd wesprze rolników? Tusk: Pomoc dla „najbardziej poszkodowanych"