Wiceszef Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta Marcin Rosołowski potwierdził, że aneks wpłynął do Kancelarii.
Macierewicz, który jest też przewodniczącym komisji weryfikacyjnej WSI przypomniał, że nie on decyduje o dalszym losie raportu - kiedy będzie ujawniony. "To jest decyzja prezydenta" - zaznaczył.
O tym, że aneks trafił do prezydenta, poinformowaliśmy na stronach internetowych "Wprost".
Napisaliśmy także, że na najbliższy poniedziałek przed komisję weryfikacyjną WSI został wezwany były minister obrony narodowej, wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski. Jego wezwanie ma związek z nielegalnymi podsłuchami stosowanymi przez funkcjonariuszy WSI w latach 2000-2001.
Współpracownik Komorowskiego Jarosław Szczepański, potwierdził, że już po opublikowaniu informacji o wezwaniu Komorowskiego na stronach internetowych "Wprost", telefonicznie zaproszono go na spotkanie. Podkreślił jednak, że dopóki nie otrzyma wezwania na piśmie, Komorowski "nie będzie tym zainteresowany".
"To jest bardzo frapujące, bo najpierw ukazała się ta informacja na stronach +Wprost+, a jakieś 10 minut później pan Komorowski otrzymał telefon zapraszający na spotkanie, ale powiedział, że zaproszenia na tego typu spotkania w państwie demokratycznym powinny odbywać się drogą pisemną" - powiedział Szczepański.
Antoni Macierewicz powiedział zaś "Wiadomościom" TVP, że już w piątek kilka osób zostało poproszonych o stawienie się w poniedziałek przed komisją weryfikacyjną WSI. "Dotyczy to pana marszałka Komorowskiego, pana posła (Jerzego) Szmajdzińskiego, pana generała (Tadeusza) Rusaka, pana posła (Ryszarda) Kalisza, jeszcze kilku innych osób. W związku z pracami komisji będziemy chcieli ich wysłuchać i poznać ich stanowisko" - zaznaczył Macierewicz.
W sobotniej rozmowie Antoni Macierewicz nie chciał ujawnić, co zawiera raport, tłumacząc, że jest ściśle tajny. Prezydent może zdecydować o ujawnieniu jego treści.
W połowie października mówił, że aneks skupia się na działaniach gospodarczych, a w zasadzie "antygospodarczych" byłych WSI; pokazuje w jak wielkim stopniu gospodarka polska była przez byłe wojskowe służby "spenetrowana i manipulowana". Polegało to "na wchodzeniu w struktury gospodarcze i prowadzeniu, forsowaniu pewnych przedsiębiorstw, odsuwaniu innych przedsiębiorstw, dążeniu do zawłaszczenia niektórych sfer gospodarki narodowej" - mówił.
Macierewicz nie chciał wyliczać wszystkich branż, w które według niego, angażowały się WSI. Jako przykłady wymienił "finanse, telekomunikację, sprawy związane z szeroko rozumianą komputeryzacją".
WSI rozwiązano 30 września 2006 r. W ich miejsce powstały Służba Wywiadu Wojskowego i kierowana przez Macierewicza Służba Kontrwywiadu Wojskowego. W ujawnionym w lutym przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego raporcie z weryfikacji WSI opisano nieprawidłowości i przypadki przestępstw, jakich dopuszczali się ludzie z wojskowych służb informacyjnych. Na podstawie raportu wszczęto kilka śledztw. Kilka osób wymienionych w sygnowanym przez Macierewicza raporcie jako agenci WSI wytoczyło procesy cywilne.
Antoni Macierewicz pytany, czy w związku z tym, że został posłem, złoży dymisję ze stanowiska szefa kontrwywiadu wojskowego, powiedział, że nie zna przepisów, które nie pozwalałyby łączyć tych dwóch funkcji.
"Proszę uważnie przejrzeć Konstytucję i ustawy. Oczywiście jeżeli pan premier po złożeniu przeze mnie ślubowania zdymisjonuje mnie, przyjmę to. Choć będę jednak bronić utworzonej przeze mnie służby kontrwywiadu - pierwszej od 1918 roku niezależnej, w pełni polskiej wojskowej służby specjalnej. To ponad 500 młodych ludzi, bez politycznych obciążeń, bez zależności od Moskwy czy PRL- owskich naleciałości, którzy chcą służyć Polsce. Tego kapitału nie należy zaprzepaścić. Stałoby się tak, gdyby rządzili nimi ludzie np. szkoleni w GRU. Wtedy wróci WSI, wrócą nieprawidłowoiści" - powiedział Macierewicz.ab, pap