W listopadzie Michał Wypij powiedział, że Prawo i Sprawiedliwość miało wywierać na niego naciski ws. wyborów kopertowych. W połowie stycznia podczas komisji śledczej ds. wyborów kopertowych, pytany o to, kto kierował pod adresem jego i jego bliskich zastraszanie, a także wywierał presję, przywołał zachowanie ówczesnego szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego, koordynatora służb specjalnych, który „w pewnym momencie wpadł w furię, wyskoczył, zaczął mówić, że nasze działania nadają się do więzienia, powinniśmy zostać zniszczeni, a nasza działalność jest antypaństwowa, za co odpowiemy”.
Przewodniczący tej komisji pytał Kamińskiego podczas wtorkowego posiedzenia, czy ten był wówczas trzeźwy. – Świadek mówił to pod przysięgą i pytam pana dlatego, że trudno jest sobie wyobrazić, żeby szef MSWiA i koordynator służb specjalnych mógł wpadać w takie emocje. Pytam pana wprost, bo nie wyobrażam sobie, żeby zachowywać się wobec posłów w taki sposób, jak zeznał po przysięgą wypij – kontynuował Joński.
Kamiński nazwał Jońskiego świnią. I wyszedł z przesłuchania
– Szanowny panie, sposób, w jaki sformułował pan to pytanie świadczy, że jest pan pozbawiony jakiejkolwiek... – w tym momencie Joński wyciszył jego mikrofon. – Proszę odpowiedzieć na pytanie – domagał się Joński. – Jeszcze nie skończyłem – mówił Kamiński. – Ale ja skończyłem – przekonywał Joński.
– Chcę odpowiedzieć na to pytanie: jest pan świnią – oświadczył po czym wyszedł w sali. – Pan mnie nie sprowokuje dzisiaj. Chciałbym, zwrócić uwagę, że świadek się oddalił. Mam nadzieję, że świadek wie, że nie miał prawa sam oddalić się z komisji. Zostanie to odnotowane – oświadczył Joński.
– To są jakieś potworne insynuacje w oparciu o kłamstwa. Ten człowiek zaczął mnie znieważać i obrażać sugerując, że byłem pod wpływem alkoholu na jakimś spotkaniu. Te słowa nigdy wcześniej nie padały. To jest coś niebywałego. To jest straszny skandal. Tak nie wolno traktować świadka – mówił dziennikarzom Mariusz Kamiński po tym, jak opuścił posiedzenie komisji śledczej ds. wyborów kopertowych.
Czytaj też:
Gorący początek komisji z Kamińskim. „To posiedzenie mogło odbyć się w zakładzie karnym”Czytaj też:
Kamiński w prokuraturze: Traktuję to jako represję polityczną