We wtorek miała miejsce kolejna rozprawa dot. rzekomego ukrywania skandalu seksualnego przez 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Donald Trump został oskarżony m.in. o próbę ukrycia przelewu na sporą sumę, który otrzymać miała gwiazda filmów dla dorosłych Stormy Daniels – w zamian za to, by „trzymała język za zębami”. Polityk nie chciał ponoć, by opinia publiczna dowiedziała się o jego rzekomym romansie, gdy kandydował na prezydenta.
Sąd zakazał Trumpowi publicznego krytykowania świadków i innych osób związanych z tą sprawą. Z tą decyzją sądu związana jest dramatyczna wiadomość byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych, którą skierować miał do swoich zwolenników w poniedziałek.
„Jutro mogą mnie wtrącić do więzienia”
Christopher Conroy 23 kwietnia powiedział, że były prezydent miał „wielokrotnie naruszyć zakaz” sądu – opisuje redakcja portalu Daily Mail Online. Jedna z sytuacji, którą przytoczył w trakcie rozprawy prokurator, dotyczyła wpisu, opublikowanego przez Trumpa na platformie społecznościowej Truth Social (podobnej do Facebooka) w pierwszej połowie kwietnia. Stwierdził w nim, że Stormy Daniels (Stephanie Gregory Clifford – bo tak naprawdę nazywa się „gwiazda”) jest osobą nieuczciwą, o wątpliwej moralności. Posty Trumpa miały ponadto wywołać duży rozgłos, który doprowadził ponoć do tego, że jeden z ławników wycofał się ze sprawy, by chronić swoją prywatność.
Conroy chciał we wtorek, by sędzia ukarał Trumpa grzywną w wysokości 10 tys. dol. (ponad 40 tys. zł). Warto dodać, że w tej sytuacji byłemu prezydentowi groziła też inna kara – 30 dni więzienia. Conroy stwierdził, że właśnie o nią Trump „wydaje się zabiegać”. Prokurator nie chciał, by sędzia Juan Merchan wybrał więzienie dla Trumpa, co byłoby rzekomo zgodne z jego „planem”. Oskarżyciele dotarli do e-maila, którego ten wysłał dzień wcześniej do zwolenników. Treść wiadomości opublikowano m.in. na platformie X: „Jutro mogą mnie wtrącić do więzienia. Mam nadzieję, że to nie jest pożegnanie.”.. – zwrócił się do zwolenników, jak czytamy we wpisie Republicans against Trump (Republikanie przeciwko Trumpowi).
Warto dodać, że obrońcy polityka próbowali przekonać sąd, że ten miał prawo publicznie odpowiadać na „ataki polityczne”.
Trump nie przyznaje się do winy
Natomiast w sprawie dot. gwiazdy filmów dla dorosłych były prezydent nie przyznaje się do winy. Zaprzecza rzekomemu romansowi (do spotkania dojść miało w 2006 roku). Oskarżyciele twierdzą jednak, że sprawa z Daniels to tak naprawdę jedna z wielu ukrytych przed opinią publiczną niepochlebnych informacji dot. życia miliardera.
W okresie przed wyborami, jak przypomina redakcja agencji Reutera, Trumpa kilkukrotnie oskarżano o „niewłaściwe zachowania seksualne”.
twitterCzytaj też:
Polacy ocenili spotkanie Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem. Zdania są podzieloneCzytaj też:
Rosja już prowadzi wojnę hybrydową z USA. Ujawniono dokument, opisujący strategię