Rada Krajowa Platformy Obywatelskiej zatwierdziła w środę listy wyborcze KO do Parlamentu Europejskiego. Na pierwszych miejscach znaleźli się m.in. członkowie rządu minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński, minister aktywów państwowych Borys Budka i minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz. Roman Giertych był pytany na antenie TVN24 czy jego zdaniem, to awans dla wymienionych.
Giertych komentuje jedynki do eurowyborów: To dowód, że Polska urosła
– To jest dowód tego, że Polska urosła. Jak staliśmy się zawodnikiem wagi ciężkiej, to premier Donald Tusk wysyła zawodników wagi ciężkiej do europarlamentu. Bo w stosunku do tego, co było pięć lat temu, kiedy Polska była na szarym ogonie europejskim, 1:27, to teraz, jak mówi coś Tusk, Sikorski, to mówi o tym cały świat. Bez przesady – ocenił mecenas.
Piotr Kraśko zwrócił uwagę, że są ministrami polskiego rządu i być może nie trzeba ich wysyłać do PE. Giertych odparł, że PE będzie teraz formułą, która będzie koncentrowała opór całej Europy wobec zagrożenia rosyjskiego. – Myślę, że głównym powodem, dla którego poszedł do PE Marcin Kierwiński są sprawy bezpieczeństwa o charakterze zasadniczym i fundamentalnym dla całego państwa – ocenił.
Pytany czy trzeba było defragmentaryzować rząd stwierdził, że Donald Tusk „ma z pewnością bardzo długą ławkę i z pewnością znajdą się osoby, które będą w stanie zająć miejsca po tych ministrach.
Tymczasem szef resortu kultury już zdążył złożyć dymisję. Sienkiewicz wystartuje w wyborach do PE z pierwszego miejsca w okręgu nr 10, który obejmuje województwo świętokrzyskie i małopolskie. Premier Donald Tusk podkreślał dziś, że chcąc bezpiecznej przyszłości dla dzieci i wnuków, nie można zostawiać Europy w rękach „wariatów i zdrajców”.
Czytaj też:
Od 20 lat był liderem PO w wyborach. Teraz nie będzie kandydował do europarlamentuCzytaj też:
Tusk o wyborach europejskich. „Rosjanie dobrze kalkulują”