Radosław Sikorski wygłosił przed Sejmem informację ministra spraw zagranicznych o zadaniach polskiej polityki zagranicznej w 2024 roku. Na wstępie szef MSZ zaznaczył, że „dyplomacja jest pierwszą linią obrony RP”. Dodał, że „za wschodnią granicą Ukraina walczy od dwóch przeciwko agresorowi, a Rosja dąży od obalenia ładu międzynarodowego powstałego po 1989 r”..
Szef polskiej dyplomacji o współpracy z opozycją
Szef polskiej dyplomacji mówił, że „w trudnych warunkach potrzebna jest współpraca nie tylko w ramach koalicji rządzącej, ale także z tymi przedstawicielami opozycji, którzy do współpracy są gotowi”. – Poprzednie osiem lat polskiej polityki zagranicznej to seria chybionych założeń ideowych, złych pomysłów, błędnych decyzji i zaniechań – powiedział Sikorski. Wspomniał w tym kontekście o konflikcie z UE.
Minister dodał, że za czasów PiS pogorszył się wizerunek Polski na świecie, o czym świadczy np. rankingi wolności prasy, praworządności i krajów najmniej skorumpowanych. – Upór poprzedniego rządu wynikał z tego, że politykę zagraniczną prowadził w świetle przedstawień, wyimaginowanej przestrzeni skonstruowanej z mitów, urojeń, utrwalanej przez nachalną propagandę – mówił szef MSZ.
Expose Radosława Sikorskiego. Beata Szydło i Mateusz Morawiecki nieobecni w Sejmie
Sikorski zauważył, że w Sejmie nie ma Beaty Szydło, „która z KPRM wyprowadziła unijną szmatę, a dziś z obrzydzeniem służy w jewro-parlamencie”. Szef polskiej dyplomacji zwracając się do marszałka Szymona Hołowni, ironicznie usprawiedliwiał nieobecność Mateusza Morawieckiego, o którym powiedział, że „jest w drodze do Budapesztu na kolejny sabat proputinowskich nacjonalistów”.
Sikorski rozwiewając poszczególne mity z czasów rządów PiS, zgodził się, że interesy Polski i Niemiec są różne, ale „różnice zdań nie oznaczają, że jesteśmy skazani na wieczny konflikt”. – Niemcy to nasz demokratyczny sąsiad, największy partner handlowy, ważny aktor europejski, kluczowy sojusznik w NATO. Warszawa i Berlin potrzebują się nawzajem – podkreślił minister spraw zagranicznych. Odrzucił narrację PiS, zgodnie z którą na Niemcy „przekierowywano negatywnie emocje i obwiniano o wszelkie zło”.
Minister spraw zagranicznych o stosunkach z Niemcami i Unii Europejskiej
Sikorski zaznaczył, że ogromna większość Polaków chce należeć do UE i nie jest „wyimaginowaną wspólnotą, bezduszną Brukselą, z której anonimowi biurokraci rzekomo narzucają Polsce dyrektywy odbierające suwerenność”, co sugeruje Prawo i Sprawiedliwość. Szef MSZ „kłamstwem” nazwał twierdzenie, że decyzje w UE są nam narzucane przez tak zwanych „eurokratów”.
– Unia Europejska to wspólnota, w której członkowie dobrowolnie łączą aspekty suwerenności w imię większych korzyści. Ale jej nie tracą. Nie jest to spisek elit, lecz korzystna umowa – tłumaczył Sikorski. Ocenił, że „nawet jeśli z czasem staniemy się płatnikiem netto, zyski z obecności w Unii wciąż będą przewyższać koszty”.
Szef MSZ przytoczył słowa Zdzisława Krasnodębskiego, Marka Suskiego i Przemysława Czarnka o UE
Minister spraw zagranicznych przytoczył krytyczne wypowiedzi Zdzisława Krasnodębskiego, Marka Suskiego i Przemysława Czarnka o Unii Europejskiej. Sikorski zaprzeczył, że Polska powinna wybierać pomiędzy bliskimi relacjami z unijną wspólnotą a współpracą z USA. W pewnym momencie marszałek Sejmu przerwał wystąpienie szefa polskiej dyplomacji, aby zwrócić uwagę posłom PiS: Szymonowi Szynkowskiemu vel Sękowi i Pawłowi Jabłońskiemu.
Sikorski powiedział w Sejmie podczas expose, że „Rosja kłamie na temat rzekomych polskich planów anektowania fragmentów Ukrainy”. – Donbas to Ukraina, Krym to Ukraina. Lwów, Wołyń, dawna Galicja Wschodnia to również Ukraina – stwierdził szef MSZ. Sikorski wyraził również nadzieję, że „dzięki wysiłkowi cywilizowanego świata Władimir Putin przegra wojnę z Ukrainą”.
Czytaj też:
Polacy chcą rozliczenia afer PiS? Dla niektórych to najważniejsze zadanie rząduCzytaj też:
Szef MSZ reaguje na słowa Dudy ws. broni jądrowej. „Przypominam”