Woźnica uderzył konia, górale nie widzą problemu. „Został lekkim bodźcem pobudzony”

Woźnica uderzył konia, górale nie widzą problemu. „Został lekkim bodźcem pobudzony”

Koń upadł na szlaku do Morskiego Oka
Koń upadł na szlaku do Morskiego Oka Źródło: X / screen
Do sieci trafiło nagranie, na którym widać, jak woźnica uderzył konia, który upadł na drogę. Wszystkiemu przyglądali się turyści na szlaku do Morskiego Oka. Do sprawy odniosło się ministerstwo środowiska oraz Stowarzyszenie Przewoźników do Morskiego Oka.

Działalność fasiągów, czyli konnych wozów do Morskiego Oka, od lat wzbudza duże kontrowersje. Burzliwa dyskusja na ten temat niedawno odbyła się w Sejmie. W sobotę w sieci pojawiło się nagranie z kolejnego incydentu na szlaku. Wideo opublikowała na swoim profilu w mediach społecznościowych m.in. Fundacja VIVA. Na filmie widać, że jeden z koni ciągnących wóz z turystami upadł na drogę. Woźnica uderzył zwierzę w pysk, koń po chwili wstał i został zaprzęgnięty do wozu. Wszystkiemu przyglądali się turyści. "Gazeta Krakowska" informowała że do zdarzenia doszło w piątek, 3 maja, w rejonie Wodogrzmotów Mickiewicza.

Incydentem oburzeni byli nie tylko internauci, ale również politycy. Głos w sprawie zabrało również Ministerstwo Klimatu i Środowiska. "Dobrostan zwierząt to kompetencja Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Ale w poniedziałek przedstawiciele MKiŚ będą pracować z Tatrzańskim Parkiem Narodowym, bo taki scenariusz jak z tego filmu, to nie jest odosobniony przypadek. W najbliższym czasie przekażemy opinii publicznej raport z wnioskami w tej sprawie" – czytamy w komunikacie, który opublikowano w niedzielę.

Stowarzyszenie przewoźników odpiera zarzuty. "Nic się nie stało"

Zupełnie inaczej zdarzenie ocenia jednak prezes Stowarzyszenia Przewoźników do Morskiego Oka, który opublikował oświadczenie w mediach społecznościowych. – Natura niektórych koni jest taka, że jak się przewróci, to leży nieruchomo, a nie od razu wstaje. Ten koń tak leżał. Został wyprzęgnięty i lekkim bodźcem pobudzony. Wstał od razu. Na miejscu były służby TPN, opisały zdarzenie jako nieszkodliwe – stwierdził. – Był też lekarz weterynarii, konia zbadał. Koń jest zdolny do pracy. Nic się nie stało – dodał.

W sobotę Zbigniew Kowalski z Tatrzańskiego Parku Narodowego przekazał w rozmowie z "Gazetą Krakowską", że zostało zabrane na badania lekarskie. – Po upadku furman wyprzągł konia, zwierzę szybko wstało. Furman został zobowiązany zwieźć konia do Bukowiny Tatrzańskiej, a następnie zlecić badania zwierzęcia przez lekarza weterynarii – przekazał natomiast leśniczy z TPN Grzegorz Bryniarski. Jak dodał, w sobotę właściciel konia poinformował, że lekarz weterynarii nie stwierdził żadnych obrażeń konia, a zwierzę jest "dopuszczone do pracy".

Czytaj też:
Chwile grozy na Orlej Perci. Do sieci trafiło nagranie ze zdarzenia
Czytaj też:
Odwiedzający zaczęli niszczyć znane formacje skalne. Wszystko się nagrało