Zapowiedzi przyjęcia Karty Praw Podstawowych to koncepcja Platformy na poprawę wizerunku Polski. Ale to jest działanie wbrew polskiej racji stanu - mówi minister spraw zagranicznych Anna Fotyga w wywiadzie dla "Naszego Dziennika".
Według niej, wśród liberalnych kręgów europejskich zgoda Polski na KPP doraźnie poprawi nasz wizerunek. Wydaje się, że Karta nie zawiera właściwie żadnych nowych zapisów, których Polska nie byłaby już stroną. Tyle że problem z KPP zaczyna się w momencie, gdy przypomnimy sobie, że Europejski Trybunał Sprawiedliwości odchodzi w orzecznictwie od klauzuli temporalnej. Zdarzało się, że orzekał w sprawach, które miały miejsce, zanim został w ogóle przyjęty europejski system praw człowieka.
Chodzi tu przede wszystkim o kwestie dotyczące skutków drugiej wojny światowej. Tu należy się odnieść do Karty Narodów Zjednoczonych, która mówi, że nowo tworzony porządek europejski nie odnosi się do państw, które były agresorami. Teraz zaczyna się odchodzić od tej zasadniczej idei leżącej u podstaw systemu ONZ- owskiego. W KPP są umieszczone prawa majątkowe, zatem stałyby się przedmiotem orzecznictwa ETS. A co do jakości rozstrzygnięć ETS - pojawiają się liczne wątpliwości. Teraz, gdy nie jesteśmy pewni tego orzecznictwa, w sytuacji nagromadzenia roszczeń wobec Polski, przyjmowanie Karty Praw Podstawowych byłoby ogromnym błędem - przestrzega A. Fotyga.