Bartłomiej Sienkiewicz zarzucił Śmigulskiemu, że ten używał do prywatnych celów służbowej karty PISF. Miały być nią dokonywane transakcji m.in. w klubie w Los Angeles czy Mumbaju.
– Pan Śmigulski posługiwał się kartą służbową PISF-u za pieniądze publiczne. Wymienię kwoty, jakie zostały użyte przez ostatnie trzy lata: w 2022 roku 760 tys. złotych, w 2023 roku – 830 tys., a w te trzy miesiące tego roku pan Śmigulski wydał z karty służbowej 350 tys. do dnia odwołania Mamy do czynienia ze skandalem. (...) Te naruszenia są poważne, bezsporne, udowadnialne w sposób jasny i oczekuję, że to nie będzie długo trwało – mówił minister kultury na konferencji prasowej.
Oświadczenie Radosława Śmigulskiego, byłego dyrektora PISF
Do sprawy postanowił się odnieść były dyrektor PISF.
„Kartami służbowymi opłacane były hotele, bilety lotnicze moje oraz pracowników PISF, kolacje i spotkania lobbystyczne i integracyjne dla grup od kilku do kilkuset osób, w których uczestniczyli przedstawiciele branży filmowej”. – informuje Śmigulski w specjalnym oświadczeniu.
Sienkiewicz zarzucił mu również, że ze środków Instytutu opłacał swoje prywatne sprawy sądowe.
„Nie jest prawdą, że środki PISF były wydatkowane w prywatnych procesach sądowych. Wszelkie procesy sądowe prowadzone przez Instytut dotyczyły li tylko działalności PISF i jego organów” – informuje Śmigulski.
7 mln „odzyskane” z PISF
Ze swojej funkcji został odwołany w kwietniu tego roku. Zapytany o powody decyzji, minister kultury odparł, że ich lista jest poważna. Jedną z przyczyn miało być nierzetelne rozliczanie środków. „Dopiero po naciskach, kontroli NIK-u odzyskaliśmy 7 mln, które pan dyrektor Śmigulski uznał, że nie musi odprowadzać. Były nieprawidłowości w działaniu tej instytucji” – informował 11 kwietnia na konferencji prasowej Bartłomiej Sienkiewicz.
„Wracając do wspomnianego wcześniej przez ministra Sienkiewicza „sukcesu” tj. odzyskania 7 mln złotych przez MKiDN – informuję, że kwota ta stanowiła środki pomocowe (przyznane na podstawie ustawy o finansowym wspieraniu produkcji audiowizualnej), niewykorzystane przez jednego z producentów, które moją decyzją wróciły do puli dla innych projektów. Jednak MKiDN zażądało zwrotu tych środków do swojego budżetu, co stanowiło utratę części finansowania dla polskiej kinematografii. Co więcej, decyzja MKiDN o niewydatkowanie przedmiotowej kwoty przyczyniła się do braku wpływu do polskiej gospodarki ok. 24 mln złotych.
Pragnę przypomnieć, że gospodarka finansowa PISF oceniona przez Najwyższą Izbę Kontroli pod koniec roku 2023, zakończyła się oceną pozytywną dla prowadzonej przeze mnie instytucji. PISF w latach 2017 -2024 wydatkował przeszło 2 miliardy złotych” – pisze w swoim oświadczeniu Śmigulski.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego informuje, że wniosek do prokuratury w sprawie byłego szefa PISF jest już gotowy. Zostanie złożony po zakończeniu czynności formalnoprawnych.
Śmigulski zapowiada pozew
W oświadczeniu nadesłanym do redakcji były dyrektor PISF informuje, że w najbliższych dniach zamierza skierować pozew o zniesławienie przeciwko Bartłomiejowi Sienkiewiczowi. Ma to związek z wypowiedziami byłego już ministra kultury w programie „Fakty po faktach” z dnia 10 maja bieżącego roku.
Sienkiewicz mówił wtedy, że według pana Śmigulskiego kluczowe rozmowy dotyczące Polski należy prowadzić w burdelach. Użył również takiego sformułowania jak „kradzież w biały dzień za publiczne pieniądze”.
Czytaj też:
Likwidator TVP grozi krokami prawnymi. Postawił Tomaszowi Sakiewiczowi ultimatumCzytaj też:
Szef PISF-u o aferze z Holland: Usłyszałem, że kulturowo bardziej utożsamiam się z Rudolfem Hössem
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.